W piątek już po zamknięciu sesji pojawiła się informacja na temat planowanego na przyszły rok deficytu budżetowego w wysokości 52,2 mld zł. W ocenie analityków miało to negatywnie wpłynąć na giełdę i złotego. Tymczasem nic takiego się nie stało. Wręcz przeciwnie. Giełda od rana wystrzeliła w górę, a złoty wprawdzie stracił, ale niewiele.
Zachowanie rynków finansowych może wskazywać, iż tym razem inwestorzy nie uwierzyli ministrowi finansów i liczą, że faktyczny deficyt będzie w przyszłym roku niższy.
Dodatkowo informacja ta oznacza, że nie zostaną podwyższone podatki, co jest istotne dla kondycji finansowej przedsiębiorców. Pozytywnie na giełdę wpłynęły także notowania na rynkach zagranicznych, gdzie inwestorzy odrabiali straty z poprzedniego tygodnia.
Na koniec notowań WIG20 wzrósł o 3,77 proc. Ale nie tylko duże spółki cieszyły się zainteresowaniem inwestorów. Również te mniejsze były chętnie kupowane. Dość powiedzieć, że na 374 notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych firmy tylko 66 straciło na wartości.
W poniedziałek giełdy amerykańskie nie pracowały, co w pewnym stopniu wpłynęło na niski poziom obrotów na rynku. Na GPW właściciela zmieniły akcje za 1,1 mld zł. Z tej kwoty aż 30 proc. stanowił obrót na walorach Telekomunikacji Polskiej.