[b]Rz: Co z pana dziedziny na naszym rynku może zbierać kolekcjoner debiutant?[/b]
Jerzy Hołubiec: Na jarmarkach perskich można tanio kupić bardzo ciekawe świeczniki i lampy elektryczne z fajansu z Włocławka. To wyjątkowo udane projekty, jeśli chodzi o funkcję i estetykę! Nadal w większości kosztują do 100 zł. Mam kilkanaście takich przedmiotów w mojej kolekcji.
Polecam wyroby legendarnej spółdzielni ŁAD. Wprawdzie były to tanie materiały, ale oryginalne formy, zaprojektowane przez cenionych artystów. Zdobyłem kilka takich lamp.
[b]Może coś ambitniejszego?[/b]
Warto zbierać polskie stojące lampy elektryczne z międzywojennych wytwórni, które wyliczam w mojej książce, np. wyroby Marciniaka. Ich katalogi można kupić na jarmarkach perskich. Niestety coraz większym powodzeniem cieszą się najbardziej znane modele, jak np. ten, który stał na biurku ministra Józefa Becka, co widać na archiwalnych fotografiach. One kosztują już kilka tysięcy złotych. Rośnie moda na te przedmioty. W Warszawie działają już specjalistyczne antykwariaty z tej dziedziny.