Cały rok też będzie gorszy. Jej akcje staniały w Londynie o 10,5 proc.
Po dziewięciu miesiącach (do 30 czerwca) strata netto wzrosła do 409 mln funtów z 305 mln rok wcześniej, operacyjna do 460 z 347 mln, a obroty zmalały o 8 proc., do 8,2 mld. Chaos w transporcie lotniczym po erupcji wulkanu kosztował spółkę 105 mln funtów; wcześniej zakładała stratę 90 mln. Szczególnie ucierpiał rynek brytyjski, a dodatkowo dobra pogoda na Wyspach i niepewność co do cięć w budżecie kraju skłoniły Brytyjczyków do wypoczynku na miejscu. Znacznie mniej podróżowali też Holendrzy.
Niemcy, będący głównymi klientami TUI Travel, szukają teraz tańszych rezerwacji, dających firmie mniejszy zysk. TUI spodziewa się więc rocznych wyników na dolnym poziomie zakładanych widełek. Spółka odczuła ponadto skutki spowolnienia gospodarki i kosztów fuzji w końcu 2007 r. TUI z brytyjskim First Choice.