Szanowna Redakcjo,
W „Rzeczpospolitej” z 12 listopada przeczytałem artykuł prof. Leona Podkaminera [link=http://www.rp.pl/artykul/5,562743.html]„Podatki w Polsce są za niskie”[/link]. Muszę szczerze przyznać, że poruszył mnie dogłębnie. Autor powołując się na raport Eurostatu, próbuje udowodnić, że w Polsce podatki są zbyt niskie. Przy okazji polemizuje ze swoimi adwersarzami, wytykając im błędy przy porównywaniu historycznych danych.
Nie wiem, czy to, co wypisuje pan profesor, jest wynikiem pomroczności jasnej, spisku austriackich masonów i cyklistów, którzy finansują think-tank profesora czy też socrealistycznej ekonomii, którą nasiąkł (najwidoczniej) pan profesor, gdy był młody. Tak czy siak, pan wielki, mądry profesor przerzuca dane statystyczne i historyczne, dopasowując je do swojej teorii.
Mieszkam w Irlandii Płn. będącej częścią Zjednoczonego Królestwa (czy też jak przyjęło się nazywać w Polsce UK – Wielkiej Brytanii) i tutejszy system podatkowy nie jest mi obcy. Tak samo jak polski. W Polsce są dwa progi podatkowe: 18 i 32 proc. W UK 20, 40 i aż 50 proc. W tym miejscu pan profesor mógłby mi przerwać i ogłosić wiktorię! Podatki w Polsce są niższe, bo przecież 18 jest mniej niż 20, a 32 mniej niż 40.
W Polsce stawka 18 proc. obowiązuje dla dochodów do 85 528 zł (a zarobki średnie to ok. połowy tej kwoty). Przeliczając na funty (po 4,64 zł), da nam to 18 433 funty. Dużo poniżej średnich zarobków w UK! Powyżej tej kwoty w Polsce obowiązuje stawka 32 proc. Gdyby przenieść progi z Polski do UK, to okazałoby się, że większość ludzi zarabiających trochę ponad 18 tys. funtów zamiast płacić 20 proc. musiałaby oddawać 32 proc. dochodów!