Początek wtorkowych notowań nie zapowiadał, że będą aż tak udane dla inwestorów. Indeksy zaczęły dzień od symbolicznych spadków. Być może część inwestorów uznała, że cztery wzrostowe sesje z rzędu to wszystko, na co stać naszą giełdę. Tymczasem indeksy ruszyły w górę.
Motorem napędowym okazał się KGHM. Na koniec dnia papiery miedziowego koncernu kosztowały 4,7 proc. więcej niż w poniedziałek. Były najdroższe w swojej giełdowej historii. Obroty przekroczyły 640 mln zł, czyli stanowiły 29 proc. wszystkich. Inwestorzy na wyścigi nabywali walory firmy z Lubina, bo dzień wcześniej podniosła prognozę finansową na bieżący rok m.in. za sprawą drożejącej na świecie miedzi.
Dużym wzięciem cieszyły się też akcje spółek paliwowych. Ropa była najdroższa od września 2008 r. Inwestorzy wierzą, że drożejący surowiec przełoży się pozytywnie na wyniki rafinerii. Dlatego na akcjach PKN Orlen można było wczoraj zarobić 3,5 proc., a Lotosu – 2,8 proc. Papiery pierwszej z firm kosztowały najwięcej od prawie trzech lat.
Mocna postawa wymienionych spółek sprawiła, że w południe WIG20 pobił rekord obecnej hossy i znalazł się na poziomie 2780 pkt – najwyższym od czerwca 2008 r. Pod koniec sesji zapał inwestorów nieco osłabł, przez co indeks największych firm zakończył ją na poziomie 2765 proc., czyli 0,66 proc. wyżej niż dzień wcześniej. Rekord obecnej hossy jest na poziomie 2769 pkt. WIG zyskał 0,36 proc., do 47 615 pkt. WIG80 wzrósł o 0,17 proc., do 11 920 pkt.
Z mniejszych firm duże wzięcie miały akcje One-2-One. Walory poznańskiej spółki podrożały o 8,2 proc. Wśród taniejących firm znalazła się Internet Group. Straciła 8 proc. po informacji o uprawomocnieniu się wyroku o upadłości likwidacyjnej.