Sylwetki artystów z czołówki Kompasu Młodej Sztuki

Basia Bańda, Piotr Wysocki, Radek Szlaga, Anna Molska, Olaf Brzeski – w rankingu młodych artystów, opublikowanym w „MP” 16 grudnia 2010 r., twórcy ci zajęli miejsca od czwartego do ósmego

Publikacja: 30.12.2010 03:00

Basia Bańda, „Ptak”, akryl, ekolina na płótnie, fot. arch. artystki

Basia Bańda, „Ptak”, akryl, ekolina na płótnie, fot. arch. artystki

Foto: Archiwum

Erotyczna sztuka [b]Basi Bańdy[/b] (czwarte miejsce w Kompasie Młodej Sztuki) ma od dawna grono entuzjastów. Prace (ceny od 1,3 do 25 tys. zł) można kupić za pośrednictwem strony internetowej artystki. [b]Radek Szlaga[/b] (szóste miejsce; reprezentuje go Galeria Leto) także cieszy się coraz większym zainteresowaniem (prace po 1,5 – 8 tys. euro). Ceramiczne, oryginalne rzeźby [b]Olafa Brzeskiego[/b] (ósma pozycja, ex aequo z Tomaszem Kowalskim; Galeria Czarna) trafiają już do ważnych zachodnich kolekcji (kosztują od 1,5 do 60 tys. zł).

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/181792,579209-Na-kogo-wskazuje-Kompas-Mlodej-Sztuki.html]Zobacz cały ranking młodych artystów[/link][/b]

[b]Anna Molska[/b] (rocznik 1983, siódme miejsce) zajmuje się sztukami wizualnymi. Współpracuje z Fundacją Galerii Foksal. Jej filmy prezentowane były m.in. na Biennale Sztuki w Berlinie, w CSW Zamek Ujazdowski, Zachęcie, Kunsthalle Basel (Bazylea). W swoich zaskakujących pracach, łamiących przyjęte konwencje, łączy różne motywy i wątki. W „Tanagram” dwaj mężczyźni, ubrani jedynie w futurystyczne hełmy i ochraniacze, układają na białej podłodze czarne figury (elementy chińskiej, znanej od wieków układanki). Ostatnią jest czarny kwadrat wywołujący skojarzenia z „Czarnym kwadratem na białym tle” Malewicza. Praca „Tkacze” powstała na kanwie powieści Gerharta Hauptmanna o buncie tkaczy w Górach Sowich w 1844 r., z tym że artystka przeniosła historię we współczesne realia.

[b]Piotr Wysocki[/b] (piąta pozycja), autor instalacji wideo, czerpie inspiracje z otaczającego go życia. Jest bardzo wyczulony na sprawy umykające innym albo niepotrzebnie bulwersujące (instalacje wideo są w cenie 8 – 32 tys. zł, fotografie od 4 do 12 tys. zł).

[srodtytul]Zagadkowy świat z erotycznymi podtekstami[/srodtytul]

[b]Basia Bańda (rocznik 1980)[/b], w swojej twórczości opowiada o niegrzecznej dziewczynce, o Basi, o „rybeńce, myszeńce, królewnie, kuruńci, żabeczce, wieprzuńciu”, o „dziewczynce, która tyle jadła, że zjadł ją wilk”. Jej emocjonalne, erotyczne malarstwo odnosi się do spraw codziennych przefiltrowanych przez wrażliwość artystki i jej przeżycia.

Chętnie używa zdrobnień („całuję nóżki i rączki, pocałuj łapkę burka”). Do prac, w których dominują odcienie różu, czerwieni i bieli, dodaje guziczki, cekiny, koraliki, sztuczne perełki. Czasem dekoruje je falbankami, wstążkami, koronkami. Niekiedy zawiesza „wabiki na całusy”: torebeczki z perełką, malutkie rybki, ptaszki. Ubiera też swoje obrazki w zrobione ręcznie sukieneczki, wełniane sweterki, czapeczki, szaliczki. Żeby zobaczyć, co jest pod okryciem, trzeba pracę rozebrać. A tam pojawia się na przykład postać nagiego mężczyzny w niedwuznacznej pozie. W świecie tym pojawiają się też goryle, węże, potwory, dziwolągi.

Niektóre prace przypominają dziecięce bazgroły z plamami, zamalowaniami. Pozornie chaotyczne, niedbałe rysunki o koślawych liniach i nieporadnej kresce wykonane są ołówkiem, długopisem albo kredką. Artystka często dodaje do nich napisy w formie komiksowych dymków albo „nabazgrane” długopisem. Czasem wyszywa je na płótnie kolorową włóczką. Napisy bywają koślawe, nie zawsze czytelne i zgodne z zasadami ortografii. Czasem są wulgarne. Konsekwentnie zderza niewinność z zepsuciem, dodając niewyszukane fragmenty intymnych rozmów damsko-męskich. Jej niejednoznaczny, zagadkowy, czasem dosadny świat pełen erotycznych podtekstów intryguje, czasem zawstydza, wręcz onieśmiela.

Basia Bańda jest absolwentką Wydziału Malarstwa ASP w Poznaniu. Mieszka i pracuje w Zielonej Górze.

[srodtytul]Opowieść o codziennym życiu[/srodtytul]

[b]Piotr Wysocki (rocznik 1976)[/b], tworzy instalacje wideo, filmy dokumentalne, performance.

Jego działania artystyczne skoncentrowane są na pracy z ludźmi. Charakteryzuje je duża wrażliwość społeczna. Bohaterką instalacji wideo „Zbliżenie” jest Irena Zielińska, prowincjonalna, niemłoda już, schorowana poetka z Międzyrzecza. Z trudem recytuje swoje wiersze. „Zbliżenie” prezentowane jest najczęściej w nieczynnych kinach, m.in. w niedziałającym już warszawskim Relaksie; tam ekrany były zamontowane w szatni, w okienku kasy, na sali projekcyjnej naprzeciw ekranu.

Artysta jest także autorem prezentowanego w Zachęcie filmu „Aldona”. Opowiada on o codziennym życiu transseksualisty, o jego związku z mężczyzną. Fakt, że jedna z tych osób zmieniła płeć, nie ma większego znaczenia. Ona podlewa kwiatki, gotuje, on pracuje jako spawacz. Wszystko działa jak w tradycyjnej rodzinie. Zakończenie filmu, zderzenie z brutalną reakcją ludzi pokazuje, jak trudno być „inną”. A przecież teoretycznie nie powinno to nikomu przeszkadzać.

Piotr Wysocki jeszcze przed studiami tworzył z przyjaciółmi stowarzyszenie ekologiczno-wolnościowe „Pracownia od podstaw”. Prowadził też placówkę ekologiczno-edukacyjną w Drawieńskim Parku Narodowym, gdzie spędził kilka lat.

Jest absolwentem warszawskiej ASP. Jego prace były wystawiane m.in. w Zachęcie („Aldona”, 2007) i w kinie Relax („Zbliżenie”, 2008). Znajdują się w kolekcjach publicznych (m.in. Zachęta) i prywatnych.

[srodtytul]Stan ducha zapisany w obrazie[/srodtytul]

[b]Radek Szlaga (rocznik 1979)[/b], jak sam mówi, stara się unikać „sposobów” na malowanie obrazów, łatwych rozwiązań, bo to go szybko nudzi. – Po dwóch, trzech, kilku pracach tworzących serię jestem tak zmęczony dyscypliną, którą sobie narzucam, że do kolejnych muszę dojść zupełnie inną drogą. Zatem wizualny aspekt powstającej pracy za każdym razem rodzi się gdzie indziej. Nie mam bazy danych kolorów. Kiedy zależy mi na tym, by kolor był intencjonalny, by coś znaczył, to go poszukuję w taki lub inny sposób. Jeśli jednak ważniejsze jest dla mnie co, a nie jak, to często używam cmyka, bo jest surowy, odarty z symbolicznych znaczeń, jedyne z czym się kojarzy to poligrafia. To też mi czasem odpowiada – twierdzi artysta.

Przyznaje, że jego obrazy są w gruncie rzeczy o nim. Są zapisem jego stanu ducha i świadomości. Inspirują go ludzie, rozmowy, opakowania od podrobów i garmażerki, śmieci, sny, książki, telewizja.

Prace są często dowcipne. Przypominają dziecięcy styl. Niekiedy są zbliżone do grafitti. Powstają w cyklach. Dominujące motywy to: amerykańska flaga, puste niebo, zapomniane cmentarze, niedźwiedź polarny, afrykańscy królowie, płomienie piekielne. Wśród bohaterów pojawiają się Basquiat, Ali Agca, Michael Jackson i Idi Amin. Artysta odwołuje się także do historii. Ironicznie zastanawia się, czy malarstwo to dobra marka.

Ukończył ASP w Poznaniu. Od 2007 r. razem m.in. z Wojciechem Bąkowskim, Tomaszem Mrozem i Izą Tarasewicz tworzy grupę artystyczną PENERSTWO. Miał indywidualne wystawy w galeriach: m.in Zderzak i Arsenał, zbiorowe: m.in. w CSW Zamek Ujazdowski, BWA Awangarda, Wurst Und Kunst Galerie w Berlinie. Mieszka i pracuje w Poznaniu.

[srodtytul]Senne koszmary z dzieciństwa[/srodtytul]

[b]Olaf Brzeski (rocznik 1975)[/b], autor instalacji, filmów eksperymentalnych, ceramicznych rzeźb.

Jego sztuka oddaje mroczne, traumatyczne wizje artysty. Są one utrwalane w filmach, rzeźbach i realizacjach przestrzennych. Artysta odwołuje się do sennych koszmarów z dzieciństwa, do postaci z kreskówek („Tylko dla zwierząt”).

Na wystawie „Tylko dla ludzi” pokazał film „Pamięci majora Józefa Monety”. Pojawiają się w nim różne stwory. Głównym bohaterem jest Krokodylak, czyli „mityczne coś, czym straszy się dzieci, gdy są niegrzeczne. Ma on ogromną wartość wychowawczą i taka jest jego rola w tym filmie. W tej inicjacji chodzi raczej o symboliczne otwarcie, odblokowanie, zabicie wszelkich lęków i kompleksów, które w tym obrazie symbolizowane są przez zarżniętego królika. A po trupie królika idziemy leśną ścieżką ku przemianie” – tłumaczy artysta. Filmowi towarzyszyły porcelanowe i lateksowe rzeźby. Z sufitu zwisało ciało królika zawieszonego za olbrzymie uszy. Z kolei podczas wystawy „Pan myśliwy” ze ściany na widzów spoglądały myśliwskie trofea, a prezentowana strzelba była wykonana ze zwierzęcych kości. „Czarne charaktery, czyli długo oczekiwana zmiana ról” to pokój myśliwego opanowany przez zwierzęta. Na wyłożonej ściółką podłodze leżały „szkielety” mebli.

Na wystawach obecne są też ustawione na postumentach popiersia, często zniekształcone. Wyglądają jak po kontakcie z wysoką temperaturą albo jak po przebytej chorobie skórnej. Niekiedy ekspozycje wyglądają tak, jakby były dopiero w trakcie aranżowania.

Olaf Brzeski uzyskał dyplom z rzeźby na wrocławskiej ASP (2000). Brał udział w wystawach: m.in. w CSW Zamek Ujazdowski, BWA Zielona Góra, w Galerii Piekary, Czarnej. Jego debiut to zwycięstwo w konkursie na pomnik Pomarańczowej Alternatywy. Zaprojektował kamiennego krasnala w formie ogromnego palca; stanął on na ulicy Świdnickiej we Wrocławiu. Artysta mieszka we Wrocławiu.

[i]Kama Zboralska, autorka cyklu książek „Sztuka inwestowania w Sztukę”.[/i]

Ekonomia
Stanisław Stasiura: Harris kontra Trump – pojedynek na protekcjonizm i deficyt budżetowy
Ekonomia
Rynek kryptowalut ożywił się przed wyborami w Stanach Zjednoczonych
Ekonomia
Technologie napędzają firmy
Ekonomia
Od biznesu wymaga się odpowiedzialności
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Ekonomia
Polska prezydencja to szansa, by zostać usłyszanym
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje