Nasza waluta od rana traciła lekko na wartości w porównaniu z piątkowymi cenami. Przecena trwała aż do wieczora. Dlatego przed zamknięciem za euro trzeba było płacić już ponad 4,03 zł, czyli najwięcej od pierwszej dekady grudnia. Kurs franka szwajcarskiego zwyżkował do 3,12 zł i wyrównał tegoroczny rekord. Jedynie dolar tracił na wartości (płacono za niego 2,88 zł), co wynikało ze zmian na globalnych rynkach walutowych.
Poniedziałkowa sesja była za to udana dla polskich obligacji. Po kilku dniach gwałtownej wyprzedaży nasze papiery dłużne znowu zaczęły cieszyć się większym wzięciem u inwestorów, co skutkowało spadkiem ich rentowności. W przypadku dziesięciolatek do 6,29 proc., pięciolatek do 5,88 proc., a dwulatek do 5,06 proc.