Bywa w ekonomii, że coś, co jest dobre na krótką metę, na długą szkodzi. Albo że coś dobrego dla pojedynczych ludzi lub firm może być szkodliwe dla całej gospodarki. Promujący takie rozwiązania zazwyczaj mają bardzo dobre intencje. Tyle że te dobre intencje służą często poprawie nawierzchni w pewnej powszechnie znanej instytucji z kotłami wypełnionymi smołą.
Do takich mieszanych refleksji skłania choćby zbliżający się długi weekend. Oczywiście wszystkich cieszy każdy dodatkowy dzień wolny od pracy, a zwłaszcza układ pozwalający – kosztem kilku dni urlopu – wygospodarować tydzień, a nawet dwa wolnego. Gorzej, jeśli z tego powodu wyraźnie spowalnia gospodarka, a część instytucji niemal w ogóle zawiesza działalność.
Nikt nie żałuje ludziom zasłużonego wypoczynku. Wszyscy wiedzą, że wypoczęci pracownicy są bardziej produktywni. Ale we wszystkim – i w żądaniach wprowadzenia kolejnych świąt, w tym Trzech Króli – trzeba umieć zachować umiar. Bo nie ma nic za darmo – dodatkowy długi wypoczynek to mniejsze dochody.
Inny przykład, też w Polsce kontrowersyjny, to płaca minimalna. Nie ma nic bardziej szlachetnego niż dbałość o prawa pracownicze – w tym o prawo do godziwej płacy. Nie ma wątpliwości, że czasem to prawo może być łamane przez szczególnie oszczędnych pracodawców. Nie ma też wątpliwości, że płaca minimalna spełnia pozytywną rolę, bo motywuje do pracy – a nie życia z zasiłków – osoby, które nie mogą liczyć na zbyt wysokie wynagrodzenie, zapewniając im jakiś akceptowalny poziom dochodów.
Trzeba jednak pamiętać, że zbyt wysoka płaca minimalna może zniechęcać pracodawców do zatrudniania takich pracowników. Może wówczas okazać się bardziej opłacalne zainwestowanie w oszczędzający pracę sprzęt albo zatrudnianie na czarno. A to w końcu uderza właśnie w tych, którym miało pomóc, zabierając im legalną pracę. Wyznaczając poziom płacy minimalnej, trzeba więc umiejętnie poszukiwać kompromisu między krótkookresową korzyścią pracownika a jego długookresowymi szansami na znalezienie pracy. I oczywiście między interesem pracownika i interesem tworzących dla niego miejsca pracy firm.