Środowa sesja na rynku walutowym upłynęła pod znakiem dużej zmienności. Rano nasza waluta zyskiwała na wartości na fali ogólnej poprawy nastrojów na rynkach finansowych. Po południu trend się odwrócił za sprawą informacji o wolniejszym od zakładanego tempie wzrostu wynagrodzeń w kwietniu. Słabsze dane oznaczają mniejszą presję na RPP do podnoszenia stóp procentowych.

Przejściowo za euro trzeba było płacić 3,93 zł, za dolara 2,76 zł, a za franka szwajcarskiego blisko 3,14 zł. Po południu złoty znowu zaczął się umacniać. W konsekwencji wieczorem wspólna waluta kosztowała 3,92 zł, dolar 2,75 zł, a frank niespełna 3,13 zł.

Na rynku długu trwa dobra passa polskich obligacji. Oprocentowanie papierów dziesięcioletnich wynosi już tylko 6,01 proc. Rentowność pięciolatek spadła do 5,61 proc., czyli najniższego poziomu w tym roku. W przypadku dwulatek wynosiła 5,05 proc. wobec 5,08 proc. we wtorek.