Jazda „klasą” to po prostu przejazd podziemną kolejką, którą codziennie poruszają się w kopalni górnicy. Jastrzębska Spółka Węglowa ma tych kolejek sporo – długość wszystkich podziemnych wyrobisk pięciu kopalń to kilkaset, jak nie więcej, kilometrów... Jak tam jest?
Ponad kilometr pod ziemią
1290 m – to najgłębszy poziom wydobywczy w Polsce, na jakim będą pracować górnicy. Znajduje się w kopalni Budryk w Ornontowicach, która w 2008 r. została włączona do JSW. Historia tego włączenia mogłaby trafić do rekordów Księgi Guinessa. Stało się to bowiem po najdłuższym w historii 46-dniowym strajku górników samodzielnej kopalni, którzy zatrzymali jej pracę w proteście przeciw wejściu do grupy z Jastrzębia. Teraz to jednak właśnie Budryk i inwestycje warte około miliarda złotych sprawią, że będzie ona jedną z najbardziej perspektywicznych w Polsce. Nowy poziom bowiem pozwoli dotrzeć do węgla koksowego. JSW jest największym w UE producentem tego surowca.
– Budowa nowego poziomu pozwoli sięgnąć po najlepszy i najdroższy na rynku węgiel koksowy typu 35 – tłumaczy Józef Jaszczyk, dyrektor techniczny w kopalni Budryk. Na razie trwa udostępnianie złoża, wydobycie ruszy w 2014 r. Według wstępnych planów złoże to będzie eksploatowane do 2036 r., a być może nawet do 2080 r.
Wraz z Moniką Krasińską z Polskiego Radia Katowice byłyśmy w listopadzie 2010 r. pierwszymi kobietami, które zjechały do najgłębszego miejsca w Polsce. Jeden z górników przyznał nawet, że niewielu jego kolegów po fachu miało okazję pracować głębiej niż kilometr pod ziemią.
Miałyśmy wyjątkowe szczęście. Dzień wcześniej kopalnia dostała zgodę na przewóz ludzi kolejką podwieszaną. W przeciwnym razie czekałby nas kilkudziesięciominutowy spacer z poziomu 1050 m na 1290 m. Szola, czyli górnicza winda, dojeżdża bowiem tylko na 1050 m. Potem jazda tzw. kolejką spągową, po torowisku, a potem przesiadka w kolejkę podwieszaną.