RWE chce podzielić się aktywami z Gazpromem

Ponad 6,7 mln odbiorców elektryczności w Niemczech, 2,3 mln w krajach Beneluksu i 4 mln w Wielkiej Brytanii to potencjał niemieckiego koncernu RWE, do którego może zyskać dostęp rosyjski Gazprom. Alians z RWE jest dla rosyjskiego giganta największą szansą biznesową w Europie od czasu decyzji o wybudowaniu gazociągu Nord Stream

Publikacja: 26.07.2011 01:01

RWE chce podzielić się aktywami z Gazpromem

Foto: Bloomberg

Gazprom, który jest największą firmą gazową na świecie, porozumiał się z RWE w sprawie utworzenia spółki energetycznej. Formalnie szefowie obu firm kilka dni temu podpisali tylko list intencyjny w tej sprawie, zatem transakcja nie jest przesądzona, ale wydaje się wręcz nieprawdopodobne, by rosyjski potentat zrezygnował z realizacji tego pomysłu. Zyskać może bowiem bardzo wiele i to przy niewielkim wysiłku finansowym. Obie firmy wybrały trzymiesięczny termin na ustalenie szczegółów, zatem na razie można tylko spekulować, jak i kiedy utworzą wspólny podmiot, oraz jaki majątek przejmie i na jakich zasadach będzie działał. Z oficjalnego komunikatu wynika jedynie, ze chodzi o joint venture, która ma zając się budową nowych elektrowni gazowych i węglowych w Niemczech, Beneluksie i Wielkiej Brytanii na bazie majątku RWE. Ale też możliwe, ze nowy podmiot przejmie przynajmniej część aktywów istniejących w tych krajach, a które należą do niemieckiego giganta. RWE jest potentatem w skali Europy, należy do pierwszej piątki koncernów energetycznych w Unii Europejskiej.

Jakikolwiek alians z firmą o tak znaczącym potencjale i pozycji rynkowej, zwłaszcza po porażce w staraniach o przejęcie British Gas to dla Gazpromu wyjątkowa okazja. Jeśli zostanie wykorzystana, to rosyjski koncern bez problemu wejdzie na brytyjski rynek. I to nawet jeśli wspólna spółka formalnie zajmować by się miała tylko i wyłącznie budowa nowych elektrowni, to najpewniej prędzej czy później pojawi się pomysł rozszerzenia jej działalności. I będzie to tym łatwiejsze, że będzie sprzedawać  energię z elektrowni, które sama wybuduje. I to odnosić się będzie nie tylko do Wielkiej Brytanii, ale każdego z krajów, wskazanych  liście intencyjnym. W sumie RWE sprzedał w ubiegłym roku tam 311,2 mld kWh energii.

Wydaje się, że najważniejszym i najbardziej atrakcyjnym dla rosyjskiego koncernu będzie gigantyczny rynku energetycznego Niemiec. RWE jest tam właścicielem lub współudziałowcem elektrowni węglowych o mocy ponad 9 tys. MW i gazowych o mocy ponad 5 tys. MW. Sprzedaż wyglądała imponująco - 26 mld kWh energii dla indywidualnych odbiorców i drobnego biznesu oraz ponad 29 mld dla przemysłu niemieckiego – co oznacza wzrost o 8 proc. (w ciągu roku).

Na rynku brytyjskim koncern RWE wprawdzie odnotował w 2010 roku spadek popytu na elektryczność w gospodarstwach domowych i małych firmach o 5 proc. i sprzedał im 19 mld kWh, ale przemysł kupił ponad 30 mld kWh, co oznacza kilkuprocentowy wzrost. Niemiecki potentat ma 14 proc, udział w rynku sprzedaży elektryczności na Wyspach i ambitne plany budowy nowych mocy, z których część już realizuje. W sumie – jak ostatnio oszacował „The Guardian" - RWE zamierza oddać do użytku bloki gazowe o mocy 9 tys. MW do 2020 roku, choć nie wszystkie inwestycje są ostatecznie przesądzone. Na przykład nie ustalono terminu dodania do użytku elektrowni gazowej o mocy 2,4 tys. MW w hrabstwie Derbyshire, choć RWE ma na to zezwolenia władz. Ale z kolei wiadomo, że budowa bloków o mocy 2 tys. MW w południowej Walii postępuje szybko. I należy się spodziewać, że te projekty znajdą się w spółce z Gazpromem. Dla rosyjskiego koncernu to okazja nie tylko do „rewanżu" za odsunięcie od British Gas, ale przede wszystkim Wielka Brytania to jeden z nowych i to znaczących odbiorców gazu; kraj który z producenta surowca stał się jego importerem.

Do listu intencyjnego włączono też Holandię, Belgię i Danię, bo RWE jest inwestorem i właścicielem koncernu Essent. Wizja współpracy niemiecko--rosyjskiej wywołała dyskusję w Holandii. Ale opinie ekspertów są podzielone – z jednej strony pojawiają się sugestie, że skoro Holendrzy chcą mieć wielki hub (magazyn gazu) to dodatkowe rosyjskie dostawy są wskazane. A Gazprom raczej liczy na dostarczanie swojego surowca do holenderskich odbiorców, niż na wpływ na zarządzanie firma. Z drugiej strony przypomina się jednak, że rosyjski koncern jest pod pełna kontrola swojego rządu, choć jego akcje są notowane na giełdzie. W  trzech krajach do Essent należą elektrownie gazowe i węglowe o mocy 3,7 tys. MW. Szef firmy Peter Terium wczoraj zapewniał, że na pewno zarząd pozostanie w duńskich rekach, a transakcja RWE-Gazprom ma charakter finansowy. Essent ma ponad 16 proc. udziału mocach wytwórczych Danii i Belgii,  rocznie produkuje ok. 17 TWh energii, z czego 41 proc. w elektrowniach gazowych. Ma ponad 4,2 mln odbiorców, w tym ok. 1,9 mln zaopatruje w gaz. W ubiegłym roku obroty sięgnęły 6 mld  euro, a Essent ma w planach budowę nowych bloków, głownie na gaz i biomasę.

Inny – nie mniej ważny dla Gazpromu od dostępu do rynku energetycznego – jest rynek gazowy. RWE dostarcza błękitne paliwo do ponad miliona klientów w Niemczech, ponad 2 mln w Holandii, Danii i Belgii oraz 2,5 mln w Wielkiej Brytanii.

Najważniejszym źródłem przychodów niemieckiego potentata pozostaje rodzimy rynek.  Przychody z działalności RWE w Wielkiej Brytanii to 7,7 mld euro rocznie, podczas gdy w Niemczech 19,6 mld euro i w tym z elektroenergetyki – ponad 14 mld euro.

RWE także w Niemczech wypracowuje główną część zysku – ponad 5,5 mld euro w 2010 roku. Wyniki operacyjne nie są już tak optymistyczne na pozostałych kluczowych rynkach - w Wielkiej Brytanii 272 mln euro, w Beneluksie - 391 mln euro.

Niemiecki koncern RWE ma też udziały w rynku polskim, czeskim i węgierskim, ale jego działalności w krajach Europy Środkowej nie obejmuje list intencyjny z Gazpromem.

Gazprom, który jest największą firmą gazową na świecie, porozumiał się z RWE w sprawie utworzenia spółki energetycznej. Formalnie szefowie obu firm kilka dni temu podpisali tylko list intencyjny w tej sprawie, zatem transakcja nie jest przesądzona, ale wydaje się wręcz nieprawdopodobne, by rosyjski potentat zrezygnował z realizacji tego pomysłu. Zyskać może bowiem bardzo wiele i to przy niewielkim wysiłku finansowym. Obie firmy wybrały trzymiesięczny termin na ustalenie szczegółów, zatem na razie można tylko spekulować, jak i kiedy utworzą wspólny podmiot, oraz jaki majątek przejmie i na jakich zasadach będzie działał. Z oficjalnego komunikatu wynika jedynie, ze chodzi o joint venture, która ma zając się budową nowych elektrowni gazowych i węglowych w Niemczech, Beneluksie i Wielkiej Brytanii na bazie majątku RWE. Ale też możliwe, ze nowy podmiot przejmie przynajmniej część aktywów istniejących w tych krajach, a które należą do niemieckiego giganta. RWE jest potentatem w skali Europy, należy do pierwszej piątki koncernów energetycznych w Unii Europejskiej.

Pozostało 80% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy