Do wczorajszego osłabienia złotego przyczynił się też Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który obniżył z 3,6 do 3 proc. prognozy dotyczące wzrostu PKB Polski w 2012 r.
W konsekwencji w południe za euro w Warszawie płacono już ponad 4,44 zł, czyli najwięcej od ponad dwóch lat. Wieczorem kosztowało ponad 4,42 zł, czyli 1,2 proc. więcej niż we wtorek. Dolar wyceniany był na 3,22 zł (+0,8 proc.). Dzienne maksimum sięgało 3,26 zł. Szwajcarski frank kosztował 3,61 zł (+0,3 proc.). Kilka godzin wcześniej płacono za niego ponad 3,64 zł.
Negatywne nastroje dotyczące Polski biją też w notowania naszych obligacji. Ich ceny spadają. Rentowność papierów dziesięcioletnich wzrosła do 5,98 proc. (we wtorek było to 5,91 proc.), pięcioletnich do 5,16 proc. (5,08 proc.), a dwuletnich do 4,48 proc. (4,44 proc.).