Pobudzaniu kreatywności w polskich przedsiębiorstwach poświęcona była debata online, będąca elementem kampanii „Świat potrzebuje twoich pomysłów", prowadzonej przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości. W sesji wzięli udział specjaliści w dziedzinie kreatywności, pracodawcy szczycący się innowacyjnym podejściem do swoich zespołów oraz przedstawicielka PARP.
Tropem Google'a
Aby obudzić kreatywność w zespole, firma Google, globalny gigant internetowy, pozwala swoim pracownikom przeznaczać 10 proc. ich czasu pracy na realizację własnych pomysłów niezwiązanych z głównymi zadaniami. Dzięki temu narodziło się wiele ważnych rozwiązań, którymi szczyci się dziś Google. Polskim przedsiębiorstwom wciąż daleko do tego ideału. Pracodawcy nie traktują innowacyjności jako konieczności dla firmy, tylko traktują ją jako jedną z opcji.
– Nasi przedsiębiorcy na tle Europy wypadają słabo: zaledwie 20 proc. z nich deklaruje, że ich firma jest innowacyjna – twierdzi Paulina Zadura-Lichota, dyrektor Departamentu Rozwoju Przedsiębiorczości i Innowacyjności w PARP. – W krajach, do których chcielibyśmy się zbliżyć, np. w Niemczech, jest 80 proc. innowacyjnych firm. Nasze wyniki na tym polu wynikają m.in. z konieczności dokapitalizowania firm na poziomie elementarnym i skupienia się na budowaniu podstawowej infrastruktury.
– Mając doświadczenie w pracy z różnymi organizacjami na terenie Polski i poza nią muszę przyznać, że przykłady najbardziej innowacyjnych firm pochodzą w większości z zagranicy – dodaje Katarzyna Królak-Wyszyńska, partner w firmie doradczej Innovatika. – Polscy pracodawcy sądzą, że nie stać ich na ryzyko popełnienia błędu, nieodłącznie związane z procesem innowacji, a duże obłożenie pracowników obowiązkami nie pozwala na nic więcej poza wypełnianiem ściśle wytyczonych zadań. Edison stwierdził kiedyś: „Znam 900 sposobów na to, jak nie robić żarówki". Zdolność akceptowania błędów to coś, czego powinny się nauczyć polskie firmy.
Cenna umiejętność
Nie zgadza się z tym dr Krzysztof Matusiak, prezes Stowarzyszenia Organizatorów Innowacji i Przedsiębiorczości w Polsce. – Jeśli jest tak źle, to dlaczego jako jedyny kraj poradziliśmy sobie z ostatnim kryzysem? Do tego potrzebne są innowacje, tyle że rozumiane jako zdolność przystosowania się do dynamicznego rynku. Pod tym względem jesteśmy jednym z lepiej ocenianych państw w Europie. Jednocześnie to, co dzieje się obecnie w polskim biznesie, w dużej mierze wynika z „renty zacofania" wywołanej przez socjalizm. Udało nam się nadrobić te zaległości i wciąż przemy do przodu, nie zawsze wiedząc, że w dużej mierze zawdzięczamy to innowacjom. I że za tym terminem stoją nie tylko wynalazki high-tech, ale też np. inna organizacja wewnątrz firmy – dodaje dr Matusiak.