Przed świeżo wybranym prezydentem Francji trudne zadanie. Francois Hollande wygrał ostatnie wybory na fali obietnic, że jednym z głównych jego celów będzie pobudzenie do wzrostu drugiej gospodarki strefy euro. Tymczasem kraj coraz bardziej zmierza w stronę recesji. Ostatni kwartał ubiegłego roku Francuzi zamykali ze wzrostem na poziomie 0,2 proc. PKB. Opublikowane dzisiaj prognozy Banku Francji wskazują natomiast, że początek roku był jeszcze słabszy i w pierwszym kwartale 2012 r. zmiana PKB wyniesie 0 proc. Ostateczne dane poznamy 15 maja. Tego dnia odbędzie się także zaprzysiężenie nowego prezydenta.
Prognozy banku centralnego są jednak powiewem optymizmu. Wielu ekonomistów wskazuje, że zakładana stagnacja to „najlepszy możliwy scenariusz". Sami wykazują się większym pesymizmem i twierdzą, że już od kilku miesięcy Francja znajduje się pod kreską.
- Przewidujemy, że już od pierwszego kwartału gospodarka wpadnie w lekką recesję na poziomie od 0,1 do 0,2 proc. – tłumaczy Helene Baudchon, ekonomista z PNB Paribas.