O tzw. efekcie szminki ekonomiści zaczęli mówić opisując wielki kryzys lat 30. XX wieku, gdy branża kosmetyczna jako jedna z nielicznych radziła sobie całkiem nieźle- konsumentki zmuszone do ograniczenia większych wydatków poprawiały sobie humor tańszymi przyjemnościami, jak choćby szminką.
Jednak w ostatnich latach widać nowy trend; to lakier do paznokci zastępuje miejsce szminki jako kryzysowy wskaźnik dla branży kosmetycznej- twierdzą analitycy firmy badawczej Euromonitor International. Na dowód przypominają wyniki sprzedaży- w ostatnich trzech latach 2009-2011 to właśnie lakiery do paznokci były jedną z kategorii kosmetyków, które najszybciej zwiększały sprzedaż. Nic dziwnego, bo to wydatek który stosunkowo niewielkim kosztem daje poczucie luksusowej odmiany- na wzór gwiazd lansujących co sezon nowe trendy w stylizacji paznokci.
Luksus już za 5,5 zł
Sprzedaż nakręcają też producenci prześcigając się w kolorystyce i technologicznych nowinkach choćby takich tzw. lakiery pękające czy nawierzchniowe (top coats) z brokatem.
To wszystko sprawia, że w ubiegłym roku światowe wydatki na lakiery wzrosły o 11 proc. - ponad dwa razy szybciej niż cały rynek urody- dobijając do 6 miliardów dolarów (prawie 3,5 mld euro).
W dodatku, o ile wzrost globalnej sprzedaży kosmetyków był głównie zasługą krajów rozwijających się, to w lakierach do paznokci w czołówce są rozwinięte kraje- na czele z USA, gdzie ich zakupy wzrosły o 30 proc. W rezultacie Stany Zjednoczone przeskoczyły już Brazylię jako największy w świecie rynek lakierów do paznokci.