- Podwyższenie sum gwarancyjnych jest trudne, ponieważ biura podróży mogłyby nie udźwignąć kosztu podwyższonej sumy (który jednak i tak jest przerzucany na klientów), a ubezpieczyciele także mają wewnętrzne ograniczenia – mówi Aleksandra Kowalczyk, dyrektor departamentu ubezpieczeń turystycznych Signal Iduna. Mogłoby to wpłynąć na sztuczne ograniczenie liczby mogących prowadzić działalność biur podróży.
– Typowe dla gwarancji jest, że oprócz składki składa się ona z zabezpieczenia np. na mieniu danego operatora. Znaczy to, że zastawia on np. swoje nieruchomości, a w przypadku mniejszych biur podróży majątek właścicieli. Podniesienie gwarancji wymagałoby zwiększenia zabezpieczenia, a tego firmy zwyczajnie mogą więcej nie mieć – mówi Marcin Łuczyński, członek zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Część rynku uważa, że rozwiązaniem może być wprowadzenie proponowanego funduszu gwarancyjnego. - Każda firma wpłacałaby określoną kwotę, zapewne uzależnioną od liczby klientów lub wysokości obrotów – zauważa Aleksandra Kowalczyk.Może to jednak prowadzić do nadużyć – firmy, które sprzedadzą wycieczki po zaniżonych cenach będą padać i zwiększać konieczność wypłat z funduszu.
Alternatywnym dla funduszu gwarancyjnego rozwiązaniem jest stworzenie samoregulacji ustalonych przez samą branżę turystyczną. – Podobne rozwiązanie zastosowały swego czasu firmy deweloperskie. Przestrzeganie zasad kodeksu dobrych praktyk, a co za tym idzie członkostwo w zrzeszeniu kontrolującym kondycję finansową swych członków znacznie zwiększa wiarygodność w oczach klientów. Podobne rozwiązanie w turystyce rozwiązałoby wiele problemów branży (ale zapewne wpłynęłoby również na ceny wycieczek) – mówi Marcin Łuczyński.
Wyniki biur podróży są mocno sezonowe, co sprawia, że firma która była w bardzo dobrej kondycji rok temu może mieć poważne problemy, włącznie z ogłoszeniem upadłości, w następnym sezonie. Największe ryzyko dotyczy biur czarterowych – rezerwację miejsc w samolotach planują one na długo przed rozpoczęciem wakacji, a koszt przelotów stanowi nawet połowę kosztów operatora.