Rynek kolekcjonerski japoników

Najlepiej widać to na rynku sztuki i antyków. Od lat kupowane są u nas japońskie drzeworyty, ceramika, w ogóle rzemiosło artystyczne. Wielki popyt panuje na polskie dzieła inspirowane japońską kulturą

Publikacja: 20.10.2012 08:00

Rynek kolekcjonerski japoników

Foto: ROL

?W 1981 roku Lech Wałęsa wypowiedział swoje pamiętne hasło, że zbudujemy w Polsce drugą Japonię! Faktem jest, że mieliśmy już nad Wisłą drugą Japonię w dziedzinie sztuki. Ziemianin Feliks Jasieński (1861-1929) z pasją zaczął tworzyć kolekcję japoników, kiedy w 1880 roku wyjechał na studia do Paryża. Dziś kolekcja ta należy do najbogatszych w świecie! Znajduje się w Krakowie, ponieważ w 1920 roku Jasieński swoje zbiory ofiarował krakowskiemu Muzeum Narodowemu.

Jasieński był legendarną postacią w środowisku polskich artystów z przełomu XIX i XX wieku, przyjaźnił się z nimi i wpływał na ich twórczość. Niedawno ukazała się monografia Anny Król pt. „Japonizm polski". Znajdziemy tam reprodukcje setek polskich dzieł, które powstały na bezpośrednie zamówienie kolekcjonera Feliksa Jasieńskiego lub inspirowane są japonikami z jego zbiorów.

Zobacz galerię japoników

Monografię wydało krakowskie Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Skąd nazwa  „Manggha"? Był to pseudonim Jasieńskiego, a Centrum powstało dzięki Fundacji Kyoto-Kraków założonej przez Andrzeja Wajdę i Krystynę Zachwatowicz. W 1987 roku Wajda dostał prestiżową nagrodę Kyoto Prize. Wtedy całą kwotę (450 tys. dolarów) przeznaczył na budowę siedziby dla japoników Jasieńskiego, które z braku miejsca nieznane przechowywane były w magazynach. Tak wygląda krótka historyczna geneza kolekcjonerskiego zjawiska. Wróćmy teraz na krajowy rynek sztuki.

Zacznijmy od oryginalnych japońskich dzieł. Grafiki stale obecne są w handlu i cieszą się dużym powodzeniem. Na przykład, na aukcji prac na papierze w Desie Unicum 12 czerwca sprzedano drzeworyty japońskie. Były to, jak czytamy w katalogu, reprinty z początku XX wieku prac osiemnastowiecznych lub dziewiętnastowiecznych. Uzyskano ceny ok. 1,6-1,7 tys. złotych za sztukę. Odkąd w 1989 roku powstał wolny rynek, rozpoczęła się  u nas hossa na japońskie drzeworyty, przede wszystkim na oryginały z XVIII stulecia.

Z kolei w krakowskiej Desie lub w Sopockim Domu Aukcyjnym kupić możemy ceramikę japońską, najczęściej z XIX wieku. Wybitny kolekcjoner ceramiki, Ireneusz Szarek, przestrzega, żeby uważać, ponieważ antykwariusze wystawiają niekiedy kopie z XIX wieku jako osiemnastowieczne autentyki.

Na rynku trafiają się japońskie tkaniny, figurki z kości słoniowej, parawany, wachlarze, elementy uzbrojenia. Jeśli mamy wątpliwości co do autentyczności, możemy zwrócić się o pomoc do specjalistów z krakowskiego Centrum Manggha. Przed laty Krystyna Zachwatowicz zachęcała do tego w wywiadzie dla "Moich Pieniędzy".

Może lepiej kupować dzieła polskich artystów, którzy przyjaźnili się z Feliksem Jasieńskim lub tworzyli zauroczeni jego japońskimi zbiorami? Japońskie motywy znajdziemy w malarskim dorobku, np. Jana Stanisławskiego, Stanisława Wyspiańskiego, Leona Wyczółkowskiego, Olgi Boznańskiej. Na niektórych obrazach Józef Pankiewicz uwiecznił kimono wypożyczone od Jasieńskiego. To wyższa półka cenowa, ale każdy z tych artystów za życia miał naśladowców, których wybitne dzieła dziś kupimy w cenie do 5 tys. zł.

Na przykład Jan Stanisławski miał wielu uczniów, którzy malowali „pod mistrza" w japońskim duchu. Dziś ich japonizujące pejzaże kupić można już za ok. 3 tys. zł. Nazwiska tych malarzy znajdziemy w monografii Stefanii Krzysztofowicz Kozakowskiej „Jan Stanisławski i jego uczniowie", wydanej przez Wydawnictwo Ryszard Kluszczyński.

Są na rynku japonizujące grafiki. Warto ich szukać w krakowskim antykwariacie Nautilus,  który specjalizuje się w handlu grafiką. Może to być np. autolitografia z 1904 roku Karola Frycza „Rachel"  z Teki Melpomeny ( ok. 700 tys. zł). To dzieło, które zdobi legendarną np. kawiarnię „Jama Michalikowa".

Mogą to być także inne grafiki np. Stefana Filipkiewicza, Aleksandra Laszenki lub Włodzimierza Bieleckiego. Drzeworyty Bieleckiego  w ciągu ostatnich pięciu lat wyraźnie drożeją, dziś są po ok. 1-1,6 tys. zł, gdy parę lat wcześniej można je było upolować za ok. 400 zł. Michał Maksymiuk z antykwariatu Nautilus zwraca uwagę, że w grafice polskiej do 1939 roku możemy znaleźć inspiracje sztuką japońską, np. w dorobku Adama Bunscha.

Piotr Wójtowicz z krakowskiego antykwariatu książkowego zachęca do kupowania dostępnych często w handlu katalogów tematycznych wydawanych przez zachodnie domy aukcyjne, poświęconych japońskim zabytkom. Znajdziemy tam poradnicze opisy oraz ceny.

Do dziś polscy artyści inspirują się sztuką japońską. Na ostatniej aukcji 6 października krakowska Desa wystawiła cykl współczesnych rysunków wzorowanych na japońskich drzeworytach erotycznych.

?W 1981 roku Lech Wałęsa wypowiedział swoje pamiętne hasło, że zbudujemy w Polsce drugą Japonię! Faktem jest, że mieliśmy już nad Wisłą drugą Japonię w dziedzinie sztuki. Ziemianin Feliks Jasieński (1861-1929) z pasją zaczął tworzyć kolekcję japoników, kiedy w 1880 roku wyjechał na studia do Paryża. Dziś kolekcja ta należy do najbogatszych w świecie! Znajduje się w Krakowie, ponieważ w 1920 roku Jasieński swoje zbiory ofiarował krakowskiemu Muzeum Narodowemu.

Jasieński był legendarną postacią w środowisku polskich artystów z przełomu XIX i XX wieku, przyjaźnił się z nimi i wpływał na ich twórczość. Niedawno ukazała się monografia Anny Król pt. „Japonizm polski". Znajdziemy tam reprodukcje setek polskich dzieł, które powstały na bezpośrednie zamówienie kolekcjonera Feliksa Jasieńskiego lub inspirowane są japonikami z jego zbiorów.

Pozostało 81% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy