Już na otwarciu, za sprawą pozytywnych nastrojów panujących na globalnych rynkach finansowych (mocno w górę szły wczoraj również giełdy kapitałowe), złoty rósł 0,3-0,4 proc. wobec euro i szwacjarskiego franka i ponad 0,8 proc. wobec dolara.
W kolejnych godzinach nasza waluta jeszcze zyskała na wartości po informacjach, że wskaźnik koniunktory PMI?w polskim przemyśle w grudniu wzrósł mocniej niż oczekiwano co, zdaniem ekspertów oznacza, ze naszą gospodarkę ominie recesja. W szczytowym momencie zwyżek euro kosztowało mniej niż 4,06 zł, frank niespełna 3,36 zł a dolar tylko 3,05 zł.
W drugiej części sesji zapał do kupowanie złotego zaczął się powoli wyczerpywać. Mimo to na finiszu za euro na naszym rynku płacono 4,07 zł, czyli 0,3 proc. mniej niż na poprzedniej sesji. Frank taniał o 0,5 proc., do niespełna 3,37 zł, a dolar 0,3 proc., do nieco ponad 3,38 zł.
Na rynku długu inwestorzy pozbywali się obligacji dziesięcioletnich (ich rentowność wzrosła do 3,78 proc. i pięcioletnich (3,26 proc.). Oprocentowanie dwulatek pozostało na poziomie 3,03 proc.