Lekko lepsze niż oczekiwano dane o polskim PKB w 2012 r. (wzrósł o 2 proc. wobec oczekiwanych 1,8 proc.) przyczyniły się do powstrzymania, trwającej od kilku dni deprecji złotego. Za tym osłabieniem stały obawy, że wzrost gospodarczy okaże się gorszy od prognoz.
Co prawda wczesnym popołudniem sprzedający na jakiś czas zdobyli przewagę na rynku, ale ostatnie godziny handlu należały znowu do kupujących. Dzięki temu kursy zagranicznych walut spadły poniżej poniedziałkowych zamknięć.
Euro, które w ciągu dnia kosztowało nawet 4,21 zł, wieczorem spadło do niewiele powyżej 4,19 zł, czyli płacono za nie o 0,15 proc. mniej niż dzień wcześniej. Jeszcze więcej, bo aż o 0,3 proc., do 3,11 zł, potaniał dolar. Duży wpływ na takie zachowanie amerykańskiej waluty miało jej osłabienie do euro na globalnych rynkach walutowych. Kurs wspólnej waluty?testował wczoraj poziom 1,35 dol. (najwyższy od jesieni 2011 r.). Złoty zyskał również 0,18 proc. wobec szwajcarskiego franka, który potaniał do nieco ponad 3,37 zł.
Na rynku długu oprocentowanie obligacji dziesięcioletnich spadło do 3,92 proc., a dwuletnich wzrosło do 3,14 proc. Rentowność pięciolatek wciąż wynosiła 3,4 proc.