Wtorkowa sesja na rynku walutowym w Warszawie nie była zbyt emocjonująca. Brak sesji na GPW sprawił, że również część graczy z rynku walutowego wzięła sobie wolne, do czego zachęcała dobra pogoda.

W tej sytuacji, i przy braku ważnych informacji makroekonomicznych z naszego kraju (poza danymi o marcowej inflacji bazowej), notowania złotego poruszały się w rytm zmian na globalnych rynkach walutowych. Euro zyskiwało we wtorek do amerykańskiego dolara. Po południu kurs EUR/USD był już o prawie 0,7 proc. wyższy niż w poniedziałek i coraz dalej oddalał się od poziomu 1,31.

Na naszym parkiecie skutkowało to lekką zwyżką złotego wobec dolara. Kurs USD/PLN spadł przed zamknięciem poniżej 3,13, co oznaczało 0,25-proc. przecenę. Euro i szwajcarski frank symbolicznie zyskiwały na wartości. W obu przypadkach zwyżka wynosiła po 0,2 proc. Oznaczało to, że późnym popołudniem euro kosztowało 4,11 zł, a frank niespełna 3,38 zł.

Na rynku międzybankowym inwestorzy chętniej wybierali papiery o krótszym terminie wykupu. Przez to oprocentowanie papierów pięcioletnich spadło do 3,04 proc., a dwuletnich do 2,9 proc. (najniższy poziom w historii). Rentowność obligacji dziesięcioletnich zwyżkowała jednak do 3,52 proc.z 3,5 proc. w poniedziałek.