Opcje walutowe nie powinny być wykorzystywane do spekulacji

Firmy nigdy nie powinny przeprowadzać transakcji zabezpieczających przed ryzykiem kursowym na kwoty wyższe niż te, które wynikają z ich przepływów pieniężnych w walutach obcych.

Publikacja: 13.06.2013 02:16

Zdaniem ekspertów wiele firm nie korzysta z opcji walutowych, ponieważ instrumenty te wciąż są uznawane za bardzo ryzykowne. Zła sława opcji to efekt dotkliwych strat, jakie niektóre przedsiębiorstwa poniosły w 2008 roku.

Przed tamtym kryzysem złoty się umacniał i wielu przedsiębiorców zakładało, że taka tendencja się utrzyma. W takim przeświadczeniu utwierdzały ich pozytywne informacje makroekonomiczne. Polska gospodarka dynamicznie się wówczas rozwijała.

Część firm postanowiła zarobić na kursach walutowych, korzystając ze strategii opcyjnych oferowanych przez banki. Firmy te nie brały pod uwagę ryzyka, że w sytuacji, gdy tendencja się odwróci, mogą ponieść dotkliwe straty. A banki o ryzyku tym niedostatecznie informowały.

Upadłości, procesy i zła sława

I taki scenariusz nieoczekiwanie się zrealizował. W wyniku kryzysu złoty, zamiast się nadal umacniać, gwałtownie osłabł. Spółki straciły ogromne kwoty, gdyż aby rozliczyć instrumenty opcyjne, musiały kupować na rynku coraz droższe euro.  A zawarte transakcje opiewały na bardzo wysokie sumy.

– Doprowadziło to do kilku spektakularnych upadłości, ogromnych problemów finansowych (dotknęło to m.in. firmy Duda) i procesów z bankami, które według firm sprzedawały im opcje, wiedząc o ogromnym ryzyku i nie uświadamiając tego klientom. Doświadczenia z tego  okresu tkwią w głowach inwestorów i właścicieli firm. Stąd ich sceptyczne podejście do opcji jako instrumentu zabezpieczającego ryzyko kursowe – mówi Adam Narczewski, dyrektor sprzedaży w domu maklerskim X-Trade Brokers.

Opcje mogą być skuteczne

Według specjalistów złe doświadczenia sprzed kilku lat nie powinny zniechęcać przedsiębiorców do opcji. Jeśli są one odpowiednio stosowane, są bardzo skutecznym instrumentem, działającym w ten sam sposób jak ubezpieczenie.

Na przykład, jeśli importer kupi opcję call, to ma prawo do zakupu waluty w przyszłości po cenie, która jest dla niego optymalna. Kosztem dla przedsiębiorcy (ceną zabezpieczenia) jest premia opcyjna. Jeśli okaże się, że cena rynkowa waluty będzie dla importera korzystniejsza niż ta wynikająca z zabezpieczenia, to nie musi on realizować opcji. Może kupić walutę po cenie obowiązującej na rynku.

Użycie instrumentów pochodnych musi wynikać ze strategii zabezpieczeń przed ryzykiem kursowym. Firmy w żadnym przypadku nie powinny spekulować na walutach, aby osiągnąć dodatkowy zysk. Taka spekulacja to ciężki grzech.

Nie powtarzać niebezpiecznej gry

– Największym błędem, jaki można popełnić, zawierając transakcje opcyjne, jest niedostosowanie nominałów transakcji do faktycznych przepływów walutowych. Na szczęście zarówno banki, jak i firmy zwracają teraz dużo większą uwagę na dopasowanie warunków transakcji do rzeczywistych potrzeb przedsiębiorstwa. Sposobem na uniknięcie błędów jest odpowiedzialna sprzedaż instrumentu po stronie banku, a po stronie przedsiębiorcy ustalenie jasnej polityki zabezpieczeń – mówi Krzysztof Szymczyk, dyrektor Biura Korporacyjnych Produktów Skarbowych w Banku BPH.

Według niego instrumenty zabezpieczające, a zwłaszcza strategie opcyjne, znalazły się po 2008 roku w ogniu krytyki, choć to nie one były przyczyną problemów, lecz sposób i skala ich zastosowania.

– Każdy instrument zabezpieczający spełnia swoje zadania, o ile jest odpowiednio dobrany do rzeczywistych potrzeb firmy i specyfiki prowadzonej działalności. Instrumenty te muszą być odpowiedzialnie stosowane przez firmy i odpowiedzialnie oferowane przez banki. Wielu przedsiębiorców wraca do  instrumentów zabezpieczających, gdyż pozwalają one lepiej planować działalność firmy mającej obrót walutowy – mówi Krzysztof Szymczyk.

Adam Narczewski uważa, że wielkość firmy czy branża nie powinny mieć znaczenia przy podejmowaniu decyzji, czy zabezpieczać ryzyko walutowe. Podstawowym argumentem powinna być twierdząca odpowiedź na pytanie: czy firma ma przepływy pieniężne w walucie obcej? Dla właścicieli firm najważniejsze powinny być stabilne i przewidywalne wyniki finansowe, a te można osiągnąć, zabezpieczając kursy walut.

– Firmy mogą podjąć ryzyko niezabezpieczania ryzyka walutowego, ale wtedy należy się liczyć ze sporymi wahaniami wyników finansowych. Wpływ na nie będą miały dodatnie bądź ujemne rezultaty rozliczeń walutowych – dodaje Adam Narczewski.

Opinie:

Maciej Czerwiński, BRE Bank

Opracowana polityka zabezpieczeń definiuje proces identyfikacji i oceny zagrożeń mogących negatywnie wpływać na działalność przedsiębiorstwa. Określa, jakie działania lub ich zaniechanie mają charakter zabezpieczający, a które nabierają znamion spekulacji (pasywnej czy też aktywnej).  Wymusza to odpowiedź na pytanie, jaki rodzaj ryzyka rynkowego (walutowe, stopy procentowej, towarowe) ma wpływ na wyniki przedsiębiorstwa i jaka część tego ryzyka powinna zostać z firmy wytransferowana. W rezultacie przedsiębiorstwo decyduje m.in. o tym: kto powinien podejmować decyzje dotyczące zawarcia transakcji zabezpieczającej, kiedy należy zawierać takie transakcje, jakie instrumenty finansowe są właściwe dla danego przedsiębiorstwa. Firmy zawsze powinny wykorzystywać jedynie takie produkty, których zarówno budowa (instrumenty wchodzące w skład produktu), jak i osiągany efekt ekonomiczny są dla przedsiębiorstwa zrozumiałe.

Szymon Kościak, menedżer zespołu korporacyjnego klienta strategicznego w PKO BP

Polskie firmy coraz skuteczniej zarządzają ryzykiem kursowym. W ciągu ostatnich lat wiele przedsiębiorstw, często we współpracy z zewnętrznymi firmami doradczymi, opracowało i wdrożyło przejrzyste zasady zarządzania ryzykiem walutowym i wprowadziło politykę zabezpieczeń uchwalaną na szczeblu zarządu firmy.  Coraz częściej także mniejsze podmioty stosują jasne reguły dotyczące zawierania transakcji zabezpieczających. Najważniejsze jest przy tym konsekwentne i systematyczne prowadzenie działań w tym zakresie, czyli identyfikowanie ryzyka i zabezpieczanie go w momencie powstania. Nie powinny zdarzać się sytuacje, że firma rezygnuje z transakcji zabezpieczających, bo stosowane instrumenty nie przynoszą przez jakiś czas efektu. W ten sposób przedsiębiorstwa narażają się ponownie na ryzyko walutowe, które prędzej czy później się zmaterializuje, wpływając negatywnie na wynik finansowy.

Zdaniem ekspertów wiele firm nie korzysta z opcji walutowych, ponieważ instrumenty te wciąż są uznawane za bardzo ryzykowne. Zła sława opcji to efekt dotkliwych strat, jakie niektóre przedsiębiorstwa poniosły w 2008 roku.

Przed tamtym kryzysem złoty się umacniał i wielu przedsiębiorców zakładało, że taka tendencja się utrzyma. W takim przeświadczeniu utwierdzały ich pozytywne informacje makroekonomiczne. Polska gospodarka dynamicznie się wówczas rozwijała.

Pozostało 93% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy