Poniedziałkowe wypowiedzi prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Magdaleny Gaj wskazują, że dziś regulator rynku opowiada się mocniej za przeprowadzeniem aukcji częstotliwości 800 i 2600 MHz, niż za przetargiem.
Postanowiliśmy przyjrzeć się możliwym jej scenariuszom. Szukaliśmy przy tym takich, w których operatorom udałoby się zachować "racjonalnie" w rozumieniu zasad ekonomii, czyli zdobyć to, czego potrzebują jak najmniejszym kosztem.
Znaleźć można dwa takie scenariusze. Oba zasadzają się na przekonaniu, że w licytacji liczyć będą się ostatecznie tylko cztery największe krajowe sieci komórkowe i że nie wejdzie im w drogę Emitel, czy stopy między drzwi nie włoży nagle chociażby fundusz MNI wspierany przez partnera.
Pierwszy scenariusz
, który nie prowadzi do morderczej licytacji pasma zakłada, że operatorzy startują po maksymalną pulę częstotliwości 800 MHz, o jaką - zgodnie z warunkami przedstawionymi przez UKE - mogą się starać.