Warto oszczędzać, bo dzięki temu w przyszłości będzie się żyło lepiej. Tak uważało 61 proc. Polaków uczestniczących w ubiegłym roku w badaniu przeprowadzonym przez TNS Polska na zlecenie Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowym. Tylko 24 proc. ankietowanych było odmiennego zdania. Z pierwszym stwierdzeniem relatywnie częściej zgadzali się ludzie lepiej wykształceni, o wyższych dochodach.
Niestety, deklaracje niezupełnie idą w parze z zachowaniami. W każdym miesiącu pewną kwotę odkładało jedynie 8 proc. respondentów. 34 proc. twierdziło, że udaje im się coś zaoszczędzić od czasu do czasu. Ale aż 56 proc. wszystkie pieniądze wydawało na bieżące potrzeby. W tej ostatniej grupie dominowały osoby młode, do 25. roku życia, lub starsze powyżej sześćdziesiątki, gorzej wykształcone i mniej zarabiające.
Spośród tych, którzy oszczędzają, prawie połowa była w stanie odłożyć najwyżej od 100 do 500 zł miesięcznie. Aż 65 proc. oszczędzało z myślą o najbliższym roku, najwyżej trzech latach. I co niepokojące, około jedna piąta badanych w ogóle nie robiła planów w tym zakresie.
Na co Polacy najczęściej odkładają pieniądze? Na zakup sprzętów do mieszkania albo samochodu (38 proc.), finansowanie wakacji (29 proc.), drobne przyjemności (28 proc.). Z myślą o emeryturze czy przyszłości dzieci robiło to ok. 15 proc. badanych. A co piąty Polak oszczędza bez wyraźnego celu.
W jaki sposób oszczędzamy i inwestujemy nadwyżki finansowe? Wyniki ubiegłorocznego badania są szokujące. Najczęściej wybieranym produktem było konto osobiste w banku (44 proc. wskazań). Na lokaty terminowe decydowało się 14 proc. respondentów, a na konto oszczędnościowe 10 proc. Co może niepokoić, 9 proc. Polaków przyznaje, że trzyma gotówkę w domu. Natomiast tylko 4 proc. wspomniało o funduszach inwestycyjnych.