Nie tylko wzrost finansowania poprawi polskie zdrowie

System ochrony zdrowia ?w Polsce może funkcjonować znacznie lepiej, jeśli poprawi się strukturę wydatków publicznych.

Publikacja: 01.09.2014 14:20

Przez ostatnie lata w sektorze ochrony zdrowia dokonała się w Polsce znacząca zmiana jakościowa. Mimo to ciągle jesteśmy w tyle za większością państw Europy Zachodniej. W czym tkwi problem? Jak go rozwiązać?

Kolejki wciąż straszą

– Jeżeli pacjenci w naszym kraju muszą czekać od miesiąca do nawet pół roku na poszczególne procedury, to znaczy, że największym problemem polskiej służby zdrowia są kolejki – mówi Adam Rozwadowski, prezes Enel-Medu. Pod tym względem Polska zajmuje 31. miejsce na 34 kraje, gorzej wypadają Rumunia, Łotwa i Serbia – wynika z Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia.

– Jednym ze źródeł problemów jest zbyt niski poziom finansowania. W Unii Europejskiej mniej od Polski na ochronę zdrowia, w przeliczeniu na jednego mieszkańca, wydaje tylko Estonia. Zwiększenie finansowania będzie jednym z wyzwań stojących przed polskim systemem ochrony zdrowia – podkreśla Łukasz Zalicki, partner w EY.

Według danych OECD Polska jest jednym z krajów o najniższej liczbie lekarzy i pielęgniarek na 1000 mieszkańców. – Mniejszą liczbę lekarzy obserwujemy jedynie w Korei, Turcji i Chile. Kolejki w pewnym stopniu są efektem również tego zjawiska – mówi Paweł Sztwiertnia, dyrektor generalny Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych Infarma.

Problemem polskich pacjentów jest także wysoki poziom ich współpłacenia za leki. Według badań IMS i PharmaExpert w 2013 r. wyniósł aż 72,5 proc. – Według Światowej Organizacji Zdrowia bezpieczeństwo pacjenta jest zachowane, kiedy udział ten sięga maksymalnie 40 proc. – mówi Stanisław Maćkowiak, prezes Federacji Pacjentów Polskich.

Istnieją także bariery pozafinansowe, np. w dostępie do nowoczesnych technologii medycznych. – W przypadku sprzętu szpitalnego jest to bariera czysto administracyjna, tworzy się w Agencji Oceny Technologii Medycznych. Aby konkretna procedura była refundowana, musi otrzymać rekomendację AOTM. O ile w przypadku leków uzyskuje się ją w ciągu 60 dni, o tyle w zakresie procedur nielekowych oczekiwanie może trwać nawet dwa, trzy lata – mówi Witold Włodarczyk, dyrektor generalny Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Wyrobów Medycznych Polmed.

Za dużo hospitalizacji

Jednak eksperci są zgodni, że problemem systemu jest nie tylko wielkość finansowania. – Równie ważna jest efektywność rozumiana jako efekty leczenia, a nie liczba wykonywanych procedur medycznych, osiągana dzięki wydaniu określonej sumy pieniędzy ?– zaznacza Łukasz Zalicki.

Jego zdaniem ogromna część nieefektywności jest spowodowana nieodpowiednią alokacją pieniędzy wydawanych przez NFZ. – Na przykład wydajemy zbyt dużo na hospitalizację w nieuzasadnionych przypadkach. Mówi się nawet, że szpital to najdroższy hotel w mieście – koszt 400–500 zł za dobę. Tymczasem na świecie, szukając poprawy efektywności systemu, stawia się na rozwiązania ambulatoryjne, hospitalizację dzienną czy leczenie domowe, co stanowi dużą ulgę dla budżetu. Zbyt dużo wydajemy na opiekę szpitalną i zbyt mało uwagi zwracamy na wcześniejsze etapy leczenia, skuteczniejsze i bardziej efektywne ekonomicznie, takie jak diagnostyka czy polityka lekowa – wyjaśnia.

Z tą opinią zgadzają się inni eksperci. – W ostatnich dziesięciu latach w Polsce prawie o połowę wzrosła liczba hospitalizacji, gdy średnia dla Europy to wzrost 3-proc. To efekt płacenia za świadczenia, a nie za efekty zdrowotne. Leczenie szpitale w strukturze wydatków NFZ w 2013 r. wyniosło 30,6 mld zł, co stanowi prawie połowę budżetu (65,2 mld zł). Moim zdaniem to tutaj są największe rezerwy do przeprowadzenia optymalizacji bez szkody dla pacjenta ?– dodaje Paweł Sztwiertnia.

Zdaniem Adama Rozwadowskiego problemem jest też spore rozdrobnienie własności szpitali oraz zbyt duże ich inwestycje w porównaniu z przychodami. – Cały szereg procedur należy przenieść z drogich szpitali do ambulatoriów, co spowoduje spadek kosztów i znacząco poprawi dostępność świadczeń medycznych – postuluje.

Potrzeba raportowania

Brakuje też statystyki medycznej. – Chodzi o mierzenie nie tylko efektywności ekonomicznej poszczególnych placówek, ale również skuteczności leczenia i udostępnienie różnym podmiotom tej statystyki. Wtedy będziemy widzieć wyraźnie, kto lepiej leczy, jakie są najlepsze praktyki, ale również jakie są trendy epidemiologiczne – mówi Łukasz Zalicki. Zaznacza, że raportowanie musi się znacznie poprawić, co samo w sobie przyczyni się do zwiększenia efektywności systemu. – Ujawnianie statystyk skutkowałoby napędzaniem postępu i poprawą skuteczności leczenia. Co ważne, są na to środki unijne. Zatem bardzo pomocne może się okazać wprowadzenie zapowiadanych przez Ministerstwo Zdrowia map zdrowotnych. To narzędzie analityczne, które będzie pokazywało, gdzie są braki i potrzeby, a gdzie nadwyżkowe zasoby – wyjaśnia.

W jaki inny sposób można usprawnić wydawanie pieniędzy na ochronę zdrowia? – Powinniśmy komercjalizować wszystko, co możliwe. Jest to zgodne z artykułem 20 Konstytucji RP, który mówi, że fundament ustroju gospodarczego Polski to własność prywatna. Skorzystałby na tym budżet państwowy, bo procedura NFZ w ośrodku prywatnym jest o 30 proc. tańsza niż w ośrodku publicznym. Wynika to z faktu, że placówki prywatne inwestują swój kapitał, a publiczne – środki budżetowe. Poza tym prywatny przedsiębiorca z zysku odprowadza podatek, więc pieniądze wracają do budżetu. Medycyna musi opierać się na ekonomii – uważa prezes Enel-Medu.

Paweł Sztwiertnia podkreśla, że sprawny system ochrony zdrowia ma znaczenie dla całej gospodarki. – Decydenci postrzegają wydatki publiczne na ochronę zdrowia jako koszty utopione i nie zwracają uwagi na aspekty ekonomiczne, takie jak np. szybki powrót pacjentów do pracy. Sposobem zmniejszenia bardzo wysokich kosztów pośrednich może być zwiększenie dostępu do innowacyjnych terapii lekowych. Skuteczność leczenia wzrosłaby, dzięki czemu zmalałyby wydatki nie tylko NFZ, ale też innych instytucji finansowanych przez podatników, np. ZUS – wyjaśnia szef Infarmy.

Zdaniem Stanisława Maćkowiaka zdrowie w Polsce nie jest uznawane za priorytet. ?– Nie mamy międzyresortowej polityki zdrowotnej. Aby to zmienić, potrzeba odważnej decyzji politycznej. Jednym z największych problemów jest to, że regulator uznaje się za alfę i omegę w dziedzinie ochrony zdrowia. Podejmując decyzje, nie bierze pod uwagę rekomendacji wypracowanych przez środowisko – dodaje.

Co z ubezpieczeniami?

Czy wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych uzdrowi system? – To zdecydowanie za mało, ale z pewnością go wspomoże, będzie to uzupełnienie finansowania publicznego. Dzięki odpowiedniej skali ubezpieczyciele będą mogli negocjować ceny świadczeń, będą także zainteresowani motywowaniem ubezpieczonych do zdrowego trybu życia – podkreśla Łukasz Zalicki.

– Mówiąc o dodatkowych ubezpieczeniach, trzeba pamiętać o solidaryzmie społecznym, bo to przecież pacjent jest najważniejszym beneficjentem systemu. Ważne są interesy wszystkich grup działających na rynku. Ten cel można osiągnąć jedynie przy szerokiej współpracy i zaangażowaniu całego środowiska – mówi Stanisław Maćkowiak.

Przez ostatnie lata w sektorze ochrony zdrowia dokonała się w Polsce znacząca zmiana jakościowa. Mimo to ciągle jesteśmy w tyle za większością państw Europy Zachodniej. W czym tkwi problem? Jak go rozwiązać?

Kolejki wciąż straszą

Pozostało 96% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy