W toku trwającej na świecie dyskusji, czy pasmo nadawców telewizyjnych powinno zostać odgórnie przeznaczone na szerokopasmowy mobilny Internet, czy - bardziej bezosobowo - szeroko pojęte usługi multimedialne - regulatorzy zaczynają stawiać pytania.

Jedno z istotnych pytań padło w Las Vegas z ust Toma Wheelera, szefa amerykańskiego Federal Communications Commision (odpowiednik naszych UKE/KRRIT) pytanie o rzetelność prognoz mobilnej transmisji danych w sieciach komórkowych.

"Mówi się, że to co się stało w Vegas zostaje w Vegas, ale jedno z kluczowych przesłań "Super Mobility Week" organizowanego przez CTIA brzmi jasno: zatrudnianie lobbystów przyniesie firmie częstotliwości tylko wówczas, jeśli będzie skłonna wyłożyć na nie pieniądze" - pisze serwis poświęcony regulacjom PolicyTracker.

Przywołuje wypowiedź prezesa FCC, który przestrzegł branżę, dziwnie cichą - nie licząc AT&T i Dish i deklaracji Sprintu i T-Mobile - przed zbliżającymi się procesami rozdysponowania częstotliwości w USA.

Zaczął od najmniej lubianego przez telekomy tematu: oskarżeń, że prognozy popytu na mobilną transmisję danych mogą być zawyżone. Stawiał też pytania, jakie jest naprawdę zapotrzebowanie telekomów na częstotliwości. Ostrzegł, że nadawcy sprzedadzą licencje na pasmo 600 MHz tylko wówczas, jeśli będą przekonani, że  operatorzy szerokopasmowego mobilnego Internetu są skłonni za nie zapłacić.