W uzasadnieniu (nieprawomocnego) wyroku sędzia wskazała, że w sprawie nie jest ważne, czy powód pije alkohol czy nie, ale to, że gazeta ocenia relacje małżeńskie. Sąd nie zasądził pieniędzy (domagali się 50 tys. zł na cel charytatywny), bo naruszenie nie wpłynęło negatywnie na ich życie. Sławomir Jastrzębowski, naczelny „SE”, powiedział, że gazeta miała prawo powiedzieć aktorowi „sprawdzam” po jego publicznej deklaracji abstynencji. Sąd wytknął jednak, że cel gazety był „cyniczny”: chodziło o zwiększenie nakładu.