W tym roku spadek PKB ma wynieść 4,2 proc., a 1,3 proc. w przyszłym. Pierwszy wzrost (1,7 proc.) dopiero w 2017. To scenariusz podstawowy. Ewentualna eskalacja konfliktu na Ukrainie, w którym Rosja od początku macza palce, silniej uderzy w gospodarkę Federacji. PKB spadnie w przyszłym roku o 3 proc. Jeżeli natomiast wiadomości będą dobre - ropa podrożeje do 70 d/b., na Ukrainie zapanuje pokój a Zachód zdejmie sankcje, to rosyjska gospodarka ruszy do przodu i zyska 1,6 proc. w 2016 r.

Na razie oznak tego niestety brak. Inflacja będzie więc w Rosji na poziomie najwyższym od dekady - 15,5 proc. w tym roku i 8,6 proc. w przyszłym. Rosnące bezrobocie i spadające dochody zmniejszą wydatki konsumenckie o 11,1 proc.

Mniejsze jest natomiast ryzyko destabilizacji rosyjskiego rynku walutowego. Ma to związek ze spadającymi dochodami Rosjan, których po prostu nie stać na duże zakupy wciąż drożejących dolarów i euro.

Na koniec roku Morgan Stanley prognozuje kurs dolara na poziomie 70 rubli, a na koniec 2016 r. - 73 ruble.