Indeks WPI znalazł się na najniższym poziomie od blisko pięciu lat „Tym samym w przyszłym roku można spodziewać się znacznego spadku inflacji. W połowie 2010 r tempo wzrostu cen może spaść nawet poniżej 1 proc.” – napisała Maria Drozdowicz z BIEC.
O tym, że w określonych warunkach inflacja w przyszłym roku może spaść w okolice 1 proc., mówił kilka dni temu w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Sławomir Skrzypek, prezes Narodowego Banku Polskiego.
Maria Drozdowicz oceniła, że zdecydowana większość tendencji w gospodarce sprzyja obniżaniu się inflacji. Najsilniej w kierunku niższej inflacji działa to, co dzieje się w przedsiębiorstwach – chodzi przede wszystkim o redukcję jednostkowych kosztów pracy. Według BIEC, ta tendencja obecnie jest silniejsza niż podczas poprzedniego pogorszenia koniunktury, które miało miejsce na początku obecnej dekady.
Obecnie jedynym czynnikiem „proinflacyjnym” jest narastające zadłużenie Skarbu Państwa. BIEC zaznaczył jednak, że polityka fiskalna przekłada się na wzrost inflacji ze znacznym opóźnieniem, sięgającym nawet dwóch lat.
Dziś oficjalne dane o inflacji w październiku poda Główny Urząd Statystyczny. Ekonomiści ankietowani przez "Rzeczpospolitą" prognozowali roczne tempo wzrostu cen na poziomie 3,2 proc. wobec 3,4 proc. we wrześniu. Ministerstwo Finansów, które podało nieoficjalne szacunki inflacji na początku listopada, było bardziej optymistyczne od większości analityków. Zdaniem resortu, inflacja mogła spaść nawet do 3,7 proc.