Gospodarka strefy euro skurczyła się w czwartym kwartale o 0,3 proc. Był to pierwszy spadek PKB eurolandu od 2009 r. Okazał się on jednak mniejszy od prognoz. Również spadek niemieckiego PKB był mniejszy, niż się obawiano - wyniósł 0,2 proc. Dużą niespodziankę sprawiła gospodarka francuska, rosnąc w końcówce roku o 0,2 proc., gdy powszechnie spodziewano się spadku PKB. Włochy wpadły w recesję, a ich PKB skurczył się o 0,7 proc. Nie było to jednak żadnym zaskoczeniem.
Coraz więcej analityków uznaje, że recesja w strefie euro będzie lżejsza, niż się obawiano. - Statystyki za czwarty kwartał mogły okazać się gorsze. Kryzys zadłużeniowy mocno zaszkodził przecież ożywieniu gospodarczemu w Europie. Ostatnie dane, w tym wskaźniki koniunktury, wskazują jednak, że jest duże prawdopodobieństwo tego, że w pierwszym kwartale gospodarka strefy euro skurczy się mniej niż w czwartym, a Niemcy nie wpadną w recesję - twierdzi Martin Van Vliet, ekonomista z banku ING.
Czym można wytłumaczyć nadspodziewanie dobre dane? Przede wszystkim koniunkturą w eksporcie.- Inwestycje rosną, szczególnie w przemyśle samochodowym. Eksport pozostał dynamiczny w czwartym kwartale, czemu pomagała dobra sprzedaż środków transportu, a w tym samym czasie spadł import - mówi komunikat francuskiego urzędu statystycznego Insee.
Dane eurostatu wskazują natomiast, że eksport ze strefy euro wzrósł w grudniu o 0,1 proc. w porównaniu z listopadem, a import spadł w tym czasie o 0,9 proc. Nadwyżka handlowa eurolandu zwiększyła się do 7,5 mld euro.
Strefie euro pomaga więc m.in. stosunkowo dobra sytuacja gospodarcza w USA i w Azji. Wskaźniki koniunktury również nastrajają umiarkowanie optymistycznie. Indeks niemieckich nastrojów gospodarczych ZEW wzrósł w lutym do najwyższego poziomu od dziesięciu miesięcy. Styczniowe odczyty PMI dla Niemiec i strefy euro też okazały się zaskakująco dobre - zarówno dla przemysłu, jak i dla sektora usług.