Podczas trwającego posiedzenia Sejmu posłowie zajmują się m.in. dalszym zawieszeniem stabilizacyjnej reguły wydatkowej. Ministerstwo Finansów o takich planach poinformowało już w połowie czerwca. Teraz odpowiednie przepisy muszą jeszcze przejść przez parlament. We wtorek przyjęła je sejmowa komisja.
Z kolei poseł Lewicy Dariusz Wieczorek obawia się o brak kontroli nad wydatkami publicznymi. - To wszystko znów wygląda jak skok na budżetową kasę bez kontroli parlamentu! - komentuje.
Stabilizująca reguła wydatkowa ma w zasadzie jeden podstawowy cel - by władza nie wydawała i nie zadłużała się ponad miarę. Rząd zawiesił ją tymczasowo w połowie ubiegłego roku. Teraz jednak "tymczasowość" się przedłuża. Fiskalnego "hamulca" ma nie być również w 2022 r., o czym w połowie czerwca poinformował resort finansów. Niemal od początku było wiadomo, że reguła nie powróci w dotychczasowej formie w 2021 r. Na spotkaniu z dziennikarzami w maju 2020 r. minister Kościński oraz eksperci z resortu przekonywali, że jest szansa na stopniowy powrót do SRW już od 2022 r. - pisze Business Insider Polska.
Warunek? Przedstawiciele departamentu makroekonomii podkreślali wówczas, że jeśli recesja w Polsce nie będzie zbyt głęboka, to do fiskalnej dyscypliny wrócimy szybko. Ale zastrzegli jednocześnie, że gdyby polskie PKB spadło mocniej od oczekiwań (wtedy szacowano recesję na poziomie 4-5 proc.), to zawieszenie SRW potrwa dłużej.