Reklama
Rozwiń
Reklama

Czy czeka nas bunt urzędników? Nie chcą zamrożenia płac

Związki grożą strajkiem, a w wielu branżach już trwają spory zbiorowe z pracodawcami. Jesień może więc stać pod znakiem protestów setek tysięcy pracowników budżetówki. Wszystko przez kolejny rok zamrożonych pensji - pisze Business Insider Polska.

Aktualizacja: 16.07.2021 08:48 Publikacja: 16.07.2021 08:16

Czy czeka nas bunt urzędników? Nie chcą zamrożenia płac

Foto: PAP/Maciej Kulczyński

- To niedopuszczalne i skandaliczne - tak o decyzji rządu mówi Marek Lewandowski, rzecznik "Solidarności".

I dodaje, że nastroje wśród pracowników już teraz są bojowe, a atmosfera z czasem tylko będzie gęstniała. Lewandowski zdradza, że w regionach już zaczęły się spory zbiorowe z pracodawcami, czyli w wielu przypadkach z samorządami. To one często bowiem są organami prowadzącymi np. szkoły - pisze Business Insider Polska.

Powód? Jeden komunikat, który rząd wydał w czerwcu tego roku. "Rada Ministrów proponuje średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2022 r. w wysokości 100 proc. w ujęciu nominalnym" - czytamy w nim.

To oznacza po prostu zamrożenie wynagrodzeń. I to drugi rok z rzędu. O ile w ubiegłym roku mimo protestów urzędnicy zrozumieli konieczność oszczędności ze względu na pandemię, o tyle w tym roku aż tak wyrozumiali nie są.

Związkowców najmocniej denerwuje fakt, że przy zamrożeniu płac w budżetówce urzędnicy skazani są de facto na obniżkę realnych wynagrodzeń. Wszystko przez inflację, która w ostatnich miesiącach znacznie przyspieszyła - pisze Business Insider Polska.

Reklama
Reklama

Ministerstwo Finansów zdaje się jednak tego nie zauważać, bo argumenty o rosnących cenach nie przekonują resortu do odmrożenia wynagrodzeń. Dyskusje na ten temat toczyły się m.in. podczas ostatniego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego. Tam wiceminister finansów Piotr Patkowski przekonywał, że rząd nie ugnie się i nie odmrozi wynagrodzeń w budżetówce.

Związkowcy nie dogadali z przedstawicielami pracodawców także ws. wysokości płacy minimalnej w 2022 r. Rząd zaproponował, by wynosiła ona 3 tys. zł, co było zbieżne z postulatami pracodawców, ale związkowcy chcieli mocniejszej podwyżki. Brak porozumienia oznacza, że rząd samodzielnie wskaże poziom przyszłorocznej płacy minimalnej.

Podniesienie płacy minimalnej to poniekąd jedyna szansa na podwyżki dla wielu przedstawicieli budżetówki. Pensje na "państwowym" w ostatnich latach zostały bardzo daleko w tyle.

Marek Lewandowski zwraca uwagę w rozmowie z Business Insider Polska, że wynagrodzenia na rynku już dawno "odjechały" tym, które oferują np. samorządy.

Oszczędzanie na wypłatach ma jednak opłakane skutki, czyli brak chętnych do pracy w administracji publicznej i - co za tym idzie - gorszą jakość obsługi obywateli.

Budżet i podatki
Gorzki bilans w kasie państwa. Deficyt blisko 7 proc. PKB, dług pnie się w górę
Budżet i podatki
Weto prezydenta a budżet państwa. O co toczy się spór
Budżet i podatki
Ogromny deficyt w budżecie. Czy taki był plan?
Budżet i podatki
KSeF krokiem w stronę dalszej digitalizacji państwa
Budżet i podatki
Nowy raport KE: miliardy uciekają z VAT. Jak Polska wypada na tle krajów UE?
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama