Szef MOL József Molnár potwierdził wczoraj wcześniejsze informacje węgierskich mediów, że jest zainteresowany przetargiem na Lotos. W wywiadzie dla dziennika „Napi Gazdaság" powiedział, że MOL ma dość środków na dokonanie akwizycji wartych ponad miliard dolarów i bada możliwości w regionie, w tym zakup gdańskiej firmy paliwowej.
Prezes Molnár nie potwierdził jednak, że MOL jest na tzw. krótkiej liście firm, które mogą złożyć ostateczną ofertę na akcje Lotosu. Minister skarbu Aleksander Grad czeka na nie do 18 listopada.
Resort skarbu może sprzedać nawet cały ok. 53-proc. pakiet akcji gdańskiej spółki paliwowej, który na giełdzie jest wart 2,7 mld zł. Ostateczna decyzja zależeć będzie jednak od rządu, a ta spodziewana jest na przełomie tego i przyszłego roku. Ze względu na strategiczne znaczenie Lotosu, który jest drugim po Orlenie producentem paliwa w Polsce, sprzedaż całego pakietu akcji przez Skarb Państwa wydaje się mało realna. Poza tym ogłaszając przetarg, postawił trudne warunki potencjalnym inwestorom – mają wzmocnić pozycję Lotosu nie tylko na krajowym rynku, ale przede wszystkim zapewnić firmie dostęp do złóż ropy za granicą, a w tym zakresie MOL ma ograniczone możliwości.
2,7 mld zł wart jest na giełdzie pakiet akcji Lotosu, który sprzedaje resort skarbu
Najpoważniejszym kontrkandydatem węgierskiego koncernu w przetargu na Lotos może być TNK-BP – rosyjsko-brytyjski koncern, który ma m.in. złoża w Rosji.