Od uruchomienia pomocy na konta podmiotów realizujących unijne projekty wpłynęło ok. 21 mld zł (5,6 mld euro), z czego w 2007 r. – ponad 11 mld zł. Ogłoszony w marcu rządowy scenariusz przewidywał zagospodarowanie do końca grudnia 16 mld zł (w sumie dałoby to 81 proc. puli), ale to już nierealne. Zdaniem Jerzego Kwiecińskiego, wiceministra rozwoju regionalnego, listopadowy wynik i tak daje powody do zadowolenia. Według niego prognozy były wyśrubowane. – Jeśli uda się nam przekroczyć magiczny próg 70 proc. na koniec roku, uzyskamy bardzo dobry wynik. Sądzę, że są na to szanse – uważa Jerzy Kwieciński.
Prawdopodobnie nie ominie nas jednak strata unijnej pomocy. Przygotowywane przez urzędników resortu rolnictwa wnioski o refundację wydatków z programu dla rybołówstwa (korzystają z niego np. rybacy złomujący swoje kutry) wciąż czekają na akcetację Ministerstwa Finansów. Dokumenty z tego resortu powinny trafić do Brukseli do końca bieżącego roku. Na szczęście chodzi o stosunkowo niewielką kwotę – 16 mln euro. Złe wykorzystanie środków z programu rybackiego (dotychczas wypłacono mniej niż połowę dostępnej puli) wynika przede wszystkim ze złego zarządzania. Odpowiedzialność za tę część pomocy z UE była przenoszona między resortami rolnictwa i gospodarki morskiej. A i sam rodzaj pomocy nie spotkał się z zainteresowaniem.
Dobrą wiadomością jest przyspieszenie w programie transportowym. W ciągu kilku miesięcy w ministerialnym zestawieniu unijnych programów i inicjatyw, realizowanych w Polsce od 2004 roku, awansował on z ostatniego miejsca na czwarte. Udało się już bowiem wypłacić ponad 58 proc. dostępnych środków. Najszybciej pieniądze wykorzystują samorządy.