Linia odzieży sportowej dla firmy 4F przygotowana przez naszego najsłynniejszego skoczka wiosną trafi do sklepów. Coraz więcej polskich firm w promocji stawia na gwiazdy, choć w grę wchodzą gaże od 100 tys. zł za sezon w górę.
Firma 4F Sport Performance wiąże z sprzedażą kolekcji Małysza spore nadzieje. – Chcemy być liderem rynku i niedługo nim będziemy. Małysz nam w tym pomaga. Oczywiście nasz tegoroczny budżet na marketing wzrośnie o 100 proc. w porównaniu z 2007 r. – mówi Igor Klaja, prezes i główny udziałowiec 4F. Ubiegłoroczne przychody firmy wyniosły 41,3 mln zł przy 2,4 mln zł zysku netto. W tym roku wzrost sprzedaży ma wynieść ponad 50 proc., a przyszłoroczna sprzedaż spółki ma sięgnąć już 100 mln zł. Produkty firmy można kupić w 200 sklepach w Polsce oraz w Rumunii, Bułgarii i Czechach.
Dla Małysza to kolejny kontrakt – od dawna promuje napój energetyczny Red Bull.
Znane nazwisko jako twarz czy ambasador marki to sposób na zwiększenie sprzedaży, trend od wielu lat znany na Zachodzie jest coraz popularniejszy też w Polsce.
– Gwiazd rozrywki czy sportu w takich rolach będzie przybywało – mówi Beata Pawelczyk-Błasiak, współwłaścicielka agencji Butik Kreatywny en Vogue, która negocjowała kilka kontraktów z polskimi gwiazdami. – W grę wchodzą spore pieniądze – jeśli chodzi o twarz marki, kwoty zaczynają się od 100 tys. zł za sezon, choć oczywiście mogą być kilka razy wyższe.Mimo sporych kosztów jest to jednak dobry sposób na promocję – w ubiegłym roku twarzą wielkiej kampanii firmy Vistula & Wólczanka był aktor Pierce Brosnan.