Komisja podejrzewa, że w czasie lutowych debiutów mogło dojść do nieprawidłowości polegających na manipulacji instrumentem finansowym. Chodzi o „ustawienie” kursu otwarcia.
Łukasz Dajnowicz, rzecznik prasowy KNF, nie ujawnił, o jakie spółki chodzi. Stwierdził jedynie, że komisja przygląda się firmom, których akcje w pierwszym dniu notowań znacznie drożały, by później mocno stanieć. – Na razie prace polegają na analizie wydarzeń – dodał Dajnowicz.
W lutym na alternatywnym rynku NewConnect zadebiutowało sześć spółek – wszystkie niezwykle udanie. Największy wzrost zanotowały papiery Vaneo. Na dzień dobry podrożały one o 1900 proc. (odnosząc kurs otwarcia do ceny emisyjnej). Jednak już na zamknięciu notowań ich kurs był niższy od ceny otwarcia o ponad 60 proc. Podobny przebieg miały notowania walorami spółki Krynicki. Kurs otwarcia wzrósł o 205 proc., by na zamknięciu skorygować wycenę o 56 proc. W obu przypadkach kurs otwarcia był ceną maksymalną, po jakiej obracano akcjami w dniu debiutu. Badania KNF mogą też dotyczyć spółki Epigon, ponieważ pierwszy dzień notowań jej akcji wyglądał podobnie.
Za manipulację instrumentami finansowymi grozi kara grzywny do 5 mln zł oraz od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Ostatnie wyroki, jakie zapadły, to wyrok z października 2007 roku za manipulację papierami Mewy. Maciej Niebrzydowski ukarany został wtedy grzywną 80 tys. zł.