Mieszkania bez podłóg czy białego montażu kupuje się nie z miłości do majsterkowania lub użerania z ekipami remontowymi, ale z konieczności. By nie przekroczyć własnych zdolności kredytowych. Banku może nie przekonać to, że wykończenie przez dewelopera bywa tańsze niż własnymi siłami. Istotne jest, czy klient będzie w stanie spłacić raty.

I pewnie dlatego mieszkania w tzw. standardzie deweloperskim, poza droższymi segmentami rynku, długo jeszcze będą najpopularniejsze. Chyba że wzorem kilku państw europejskich prawo zobowiąże deweloperów do wykańczania lokali. Przedstawiciele odpowiedzialnego za budownictwo resortu infrastruktury zapewniają jednak, że prace nad takim rozwiązaniem nie są prowadzone. Politycy wolą, by to rynek wymusił na deweloperach wykańczanie mieszkań. Nie przepisy.

I chwała im za to. Wymóg musiałby podnieść ceny najtańszych mieszkań. A to by sprawiło, że mniej zarabiający znowu (tak jak po lawinowym wzroście cen) straciliby szanse na własne cztery ściany. Poczekajmy. Jak już wzrośnie siła nabywcza klientów, Polacy chętniej będą kupować wykończone mieszkania. Tak jak robi to większość klientów w Europie Zachodniej.