Około 20 proc. gmin w ogóle nie starało się o fundusze unijne z programów na lata 2004 – 2006, a ok. 40 proc. nie załapało się na pomoc, choć o nią aplikowało. Zdaniem ekspertów nie jest to dobra sytuacja. Pierwsza liczba pokazuje niską aktywność samorządową, druga – dyskomfort mieszkańców, którzy mogą odnieść wrażenie, że pieniądze z UE są nie dla nich.
Dlatego władze województw, które zarządzają ok. 16,6 mld euro z regionalnych programów na lata 2007 – 2013, chcą likwidować tzw. białe plamy, czyli sprawić, by wszystkie gminy otrzymały wsparcie. W większości regionów działania te koncentrują się na szkoleniach i dostępności informacyjnej dla jednostek samorządowych, tak by potrafiły dobrze przygotować swój projekt i skutecznie aplikować o dotacje.
Część województw idzie jednak jeszcze dalej. Mazowsze stworzyło Samorządowy Instrument Wsparcia Rozwoju Mazowsza o wartości 172 mln zł. Pieniądze te gminy, które otrzymają wsparcie, mogą od razu wydać na inwestycje albo je pomnożyć.
– Mogą je wykorzystać jako wkład własny przy przedsięwzięciach finansowanych przez UE. Dzięki temu możliwe stanie się zrealizowanie większych projektów. To bardzo dobry instrument wsparcia dla mniej zamożnych gmin – mówi marszałek Mazowsza Adam Struzik.
Nietypową inicjatywę, mając na uwadze zrównoważony rozwój całego regionu, podjął też Śląsk. Lista projektów kluczowych, które dostaną dotacje w trybie pozakonkursowym, tworzona jest nie tylko z pozycji całego regionu, ale też czterech subregionów.