Dotychczasowe doświadczenie każe się zastanowić nad wykonalnością planów w tak krótkim czasie, a także nad ceną, jaką musielibyśmy (jako podatnicy) zapłacić, gdyby się uprzeć i autostrady wybudować przed czerwcem 2012 roku. Oczywiście lepiej mieć dobre autostrady, niż ich nie mieć, i lepiej mieć je wcześniej niż później. Ale gdy przechodzimy do konkretów, stajemy przed wyborem: budowa autostrad spełniających wymagania techniczno-jakościowe w normalnym (lub lekko przyspieszonym) tempie czy budowa w tempie i skali dotąd nienotowanej z podwyższonym prawdopodobieństwem usterek i z pewnością droższa.

Z tytułu Euro 2012 nikt nie dołoży się do budowy autostrad, a przyznane przez UE środki na programy infrastrukturalne są znane, zakładały wybudowanie określonej ilości kilometrów po przyjętej cenie. Jeśli więc cena 1 km rośnie, to albo trzeba znaleźć dodatkowe środki, albo budować mniej. Fundamentalnym pytaniem jest jednak to, dlaczego autostrady miałyby powstać akurat przed Euro 2012?

Liczbę kibiców, którzy nas wtedy odwiedzą, szacuje się na milion, z czego 80 proc. spędzi u nas co najmniej jedną noc. Te liczby wydają się duże, ale np. w 2007 w Polsce co najmniej jedną noc spędziło... 15 mln turystów, a takich, którzy przyjechali i wyjechali, było 66 milionów. Rodzi się więc pytanie, dlaczego dla jednego miliona kibiców mają być ponoszone koszty przyspieszania programu budowy dróg, których nie zbudowano przez kilkanaście lat dla dziesiątek milionów turystów, nie licząc 40 milionów obywateli potrzebujących dróg codziennie... Albo czy kibice docenią ten wysiłek, skoro w ich krajach autostrady to nic specjalnego, i nasze nie zrobią raczej na nich wrażenia.

Rzut oka na mapę każe się zastanowić, czy dla większości kibiców preferowanym środkiem komunikacji nie będą (tanie) linie lotnicze. O ile część kibiców z Niemiec może chcieć przyjechać samochodem do Wrocławia, Poznania czy Gdańska, o tyle zapuszczanie się głębiej pewnie będzie miało mniej zwolenników, a przejazd przez całą Polskę i jazda samochodem do Lwowa czy Kijowa to już poważna wyprawa. Może lepiej więc zbudować te drogi normalnym kosztem i trybem? Na pewno będzie taniej.