Pod koniec lat 30. XX wieku Polska rozwijała się bardzo szybko, co było dobrze widoczne m.in. po rosnącej sprzedaży autobusów. Na koniec 1938 roku towarzystwa autobusowe miały 1734 autobusy, a w lipcu 1939 roku już 2207. Największym przewoźnikiem była Komunikacja Samochodowa PKP. Konkurowały z nią Polskie Linie Samochodowe i to właśnie one zainaugurowały przewozy międzynarodowe. W 1936 roku autokary tej firmy przewiozły 140-osobową wycieczkę na wystawę światową w Paryżu. Pasażerowie byli zadowoleni z wyprawy i przedsiębiorstwo w kolejnych latach zorganizowało podobne wyjazdy, jednak tego typu usługi były wyjątkiem, bo większość podróżnych wybierających się za granicę korzystała z kolei. Trudno się temu dziwić, w kwietniu 1938 roku na 15 tys. km dróg krajowych zaledwie 2600 km miało ulepszoną nawierzchnię, a tylko 940 km pokryto asfaltem. Mimo to przedsiębiorstwa autobusowe z pomocą MSZ uruchomiły wiosną 1939 roku stałą linię autobusową Polska – Litwa. Autobusy wyruszały z Suwałk przez Kalwarię, Mariampol do Kowna, zatrzymując się w Wilnie, Mejszagole, Muśnikach i Janowie. Wybuch wojny spowodował likwidację międzynarodowych połączeń, które powtórnie pojawiły się dopiero po ustaniu stalinowskiego terroru.
W połowie lat 50. XX wieku Orbis zaczął kupować luksusowe autokary. W 1957 roku tabor przedsiębiorstwa powiększył się o trzy leylandy, dwa fiaty i jednego chaussona. „Autokary wyposażone są w pochylane fotele, ogrzewanie i głośniki radiowe – zachwalał tabor dyrektor Orbisu Muszyński. Samochody zostały kupione dla obsługi wycieczek zagranicznych, ale gdy pod koniec lat 50. ponownie można było wyjechać na zagraniczne wakacje, Orbis, aby uniknąć płacenia dewiz za bilety kolejowe, wykorzystał swoje autobusy. W 1957 roku zorganizował doświadczalne wycieczki na zachód Europy. Obsługa narzekała na leylandy – podwozie było osadzone zbyt nisko, wewnątrz nie było dostatecznej wentylacji, nadwozie miało wiele usterek, a silnik był zbyt słaby, aby wjechać na wzniesienia o kącie nachylenia powyżej 18 procent. Na dodatek autokarów nie było gdzie remontować – Orbis miał zbyt małe garaże, autobusy nie mieściły się na kanale, PKS i TOS (warsztaty technicznej obsługi samochodów) nie chciały się zajmowć zagranicznymi autami. Z kolei Przedsiębiorstwo Międzynarodowych Przewozów Samochodowych Pekaes – jedyne uprawnione w PRL do przewozów międzynarodowych – zaczęło konkurować w 1958 roku z Orbisem. Zakupiło dziesięć leylandów worldmaster i cztery fiaty 682 RN2, a w kolejnym roku jeszcze pięć takich fiatów. Wszystkie jeździły za granicę z pasażerami biur podróży.
Przewozy liniowe odrodziły się dopiero w 1961 roku, kiedy Anglo-Polish Enterprise z Londynu zamówiły w Pekaesie siedem przejazdów na trasie Poznań – Ostenda. Dwa lata później polski przewoźnik wykupił jeszcze 13 jazd i wtedy Belgowie, powołując się na zasadę wzajemności, zażądali wspólnej obsługi linii. W 1964 roku każda ze stron wykonała po 30 kursów. Jednak przewozy liniowe były znikome – najpopularniejsze pozostawały turystyczne. Autokary Pekaesu w 1963 roku przewiozły blisko 17 tys. wycieczkowiczów, z których niecałe 3 tys. odwiedziło kraje kapitalistyczne. Przewozy autobusowe generowały spory zysk i wiele przedsiębiorstw było chętnych do ich wykonywania. Od 1964 roku do Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych należały biura turystyczne: Orbis, Gromada, Turysta i Sport-Tourist. Dzięki temu mogły uruchomić własne przewozy i nie musiały zlecać ich Pekaesowi. Największe przedsiębiorstwo turystyczne Orbis w 1965 roku miało już 105 autokarów – trzy razy więcej niż w 1960 roku. W 1970 roku park samochodowy przedsiębiorstwa liczył prawie 200 autokarów, głównie jelczy. Zagranicznych było 38, takich marek, jak: Fiat, Leyland i Mercedes. Samochody woziły przede wszystkim odwiedzające Polskę wycieczki obcokrajowców. W 1966 roku na autokarowe wycieczki wybrało się 66 tys. osób, a na koniec dekady zaledwie 26 tys. – wczasy zagraniczne w epoce gomułkowskiej małej stabilizacji były luksusem, na który mogli sobie pozwolić nieliczni szczęśliwcy.
Dopiero epoka gierkowska z ułatwieniami w przyznawaniu paszportów przyniosła znaczne zwiększenie liczby wyjazdów. W 1970 roku za granicę wyjechało autobusami 215 tys. osób, pięć lat później ponad milion pasażerów, a w 1978 roku już blisko 1,8 mln. PMPS Pekaes w pierwszej połowie dekady miał ok. 5 tys. pasażerów rocznie, w 1978 roku osiągając 13 tys. Szybko zwiększał się także park samochodowy. Tylko w 1971 roku Orbis uzyskał przydział 38 węgierskich ikarusów. W kolejnych latach tabor powiększył się o 120 mercedesów 302 montowanych w Iranie. Inne biura podróży kupowały m.in. jugosłowiańskie TAM oraz najpopularniejsze wówczas autokary Ikarus. Przybywało nie tylko autobusów, znikały także ciasne baraki, zastąpione przez nowoczesne dworce autobusowe. Te inwestycje były oczkiem w głowie Aleksandra Cwetschka z dyrekcji zjednoczenia PKS.
Pekaes słynął z wycieczek objazdowych. – Modne były Włochy, do których jechało się z namiotami i śpiworami. Gdy zobaczyliśmy autostradę słońca, to po naszych drogach myśleliśmy, że jesteśmy w raju – wspominał dyrektor PKS Olsztyn Aleksander Reisch. W 1980 roku autobusy przewiozły na zagraniczne wycieczki pół miliona turystów. W stanie wojennym zostały zawieszone przewozy międzynarodowe. Autokary firm turystycznych jeździły w komunikacji miejskiej. Szef transportu w Orbisie Antoni Lipka wspominał, że gdy na przełomie lat 1982 i 1983 autokary wróciły z miejskich zakładów komunikacyjnych, były bardzo zdewastowane.