Rusza motoekspansja Państwa Środka

Na wszystkich największych salonach motoryzacyjnych obecność chińskich producentów aut jest coraz bardziej widoczna. Nadal jednak większość modeli do złudzenia przypomina kopie pojazdów produkowanych przez globalne koncerny

Publikacja: 28.08.2008 03:12

Za sportowego Brilliance BC3 trzeba zapłacić 14 tys. euro

Za sportowego Brilliance BC3 trzeba zapłacić 14 tys. euro

Foto: materiały prasowe

Chiński „Great Wall” nie miał żadnych zahamowań w skopiowaniu fiata pandy, chery QQ wygląda jako daewoo matiz. Jego producent Chery Automobile nie dosyć, że nie zamierzał zaprzestać produkcji tego modelu nawet po naciskach władz, ale jeszcze zaczął go eksportować na rynki azjatyckie, gdzie matizy z Korei sprzedawały się najlepiej.

Vauxhall Frontera (Opel Frontera) znalazł swoje wierne odbicie w modelu Landwind. Mówiono o nim nawet, że z bliska przypomina Opla, ale w środku nadal „siedzi Mao”. Z kolei honda CRV znalazła swoje chińskie odwzorowanie w Laibao SRV, a chiński Dadi Shuttle wygląda, wypisz wymaluj, jak toyota prado. Producenci z Państwa Środka nie mieli również problemów z wiernym skopiowaniem luksusowych modeli, poczynając od Rolls-Royce’a Phantom (Hongqi HQD) i Mercedesa klasy C (Geely Merrie 300), a Ferrari Testarossa szczycili się nawet podczas wystawy w Brukseli.

Podczas salonu motoryzacyjnego w Szanghaju zdumieni menedżerowie z BMW zobaczyli logo w charakterystycznych barwach czarno-biało-niebieskich do złudzenia przypominające umieszczone na ich autach, tyle że na modelu BMW7 znajdował się napis BYD, a model nazywał się F7.

Liang Bo, dyrektor marketingu i sprzedaży w przymierzającym się do inwestycji w Polsce Jiangling Motors Import & Export Co. Ltd., czyli Landwindzie, wcale nie ukrywa, że pierwsze ich auta rzeczywiście były możliwie najwierniejszymi kopiami popularnych modeli zachodnich. – Widzieliśmy, że w Ameryce SUV-y są coraz bardziej popularne, doszliśmy więc do wniosku, że i u nas w miarę wzrostu zamożności społeczeństwa będą coraz chętniej kupowane. Kupiliśmy wszystkie modele SUV, jakie były dostępne, rozebraliśmy je na czynniki pierwsze i dokładnie przyjrzeliśmy się, jak zostały wyprodukowane – mówił chińskiemu dziennikowi „China Daily”.

Pierwsze SUV-y Landwinda wyjechały z fabryki na początku 2001 roku. Analitycy jednak przypominają, że i pierwsze auta koreańskie przypominały do złudzenia pojazdy Toyoty.

Zachodnie koncerny, wśród nich General Motors, Fiat, Toyota czy BMW, doszły jednak do wniosku, że mimo ewidentnych przypadków kradzieży własności intelektualnej nie opłaca im się procesować z chińskimi producentami i znacznie korzystniej jest z nimi współpracować.

Chińskie władze ustaliły, że zachodni koncern motoryzacyjny wprawdzie może w tym kraju zbudować fabrykę od zera, ale nie może być jej większościowym właścicielem. Na świecie nie ma rynku motoryzacyjnego, który tak jak w Chinach rósłby w tempie ponad 20 procent rocznie.

Nawet jeśli w najbliższym czasie dojdzie tam do spowolnienia wzrostu gospodarczego, dla zachodnich koncernów obecność w Chinach to dzisiaj być albo nie być.

Największym problemem chińskich producentów samochodów, i to nawet tych, którzy mają zachodnich partnerów, jest jakość ich pojazdów. Większość z nich stara się rozwiązać ten problem, wybierając sobie za partnera któryś ze światowych koncernów motoryzacyjnych lub nawet kilku naraz. I tak Landwind wybrał sobie Forda, FAW – VW/Audi, Toyotę i Mazdę, Brilliance – BMW. Zazwyczaj chińskie firmy są jednocześnie dystrybutorami importowanych pojazdów.

Zdaniem analityków w roku 2010 Chiny będą drugim po USA światowym producentem samochodów. Na razie jeździ tam 49 mln pojazdów. W tym roku sprzedaż ma wynieść kolejne 10 mln aut. W samym Pekinie jest dzisiaj zarejestrowanych 3 mln prywatnych samochodów, a w Szanghaju ulice tak są zakorkowane autami, że władze nakazały ograniczenie ruchu. Zależnie od ostatniej cyfry na tablicy rejestracyjnej mogą wyjeżdżać w dni parzyste lub nieparzyste. Każdy kupujący samochód oprócz zapłacenia rachunku u dilera musi jeszcze zapłacić co najmniej równowartość 10 tysięcy dolarów za tablicę rejestracyjną.

Kiedy jednak Chińczyk staje się już szczęśliwym posiadaczem auta, stacje serwisowe prześcigają się w zachęcaniu do korzystania z ich usług. Nie do pomyślenia jest, aby poczekalnia dla klientów, którym akurat wymieniany jest olej w silniku, nie była wyposażona w fotele masujące przynajmniej plecy i łydki.

Chiński „Great Wall” nie miał żadnych zahamowań w skopiowaniu fiata pandy, chery QQ wygląda jako daewoo matiz. Jego producent Chery Automobile nie dosyć, że nie zamierzał zaprzestać produkcji tego modelu nawet po naciskach władz, ale jeszcze zaczął go eksportować na rynki azjatyckie, gdzie matizy z Korei sprzedawały się najlepiej.

Vauxhall Frontera (Opel Frontera) znalazł swoje wierne odbicie w modelu Landwind. Mówiono o nim nawet, że z bliska przypomina Opla, ale w środku nadal „siedzi Mao”. Z kolei honda CRV znalazła swoje chińskie odwzorowanie w Laibao SRV, a chiński Dadi Shuttle wygląda, wypisz wymaluj, jak toyota prado. Producenci z Państwa Środka nie mieli również problemów z wiernym skopiowaniem luksusowych modeli, poczynając od Rolls-Royce’a Phantom (Hongqi HQD) i Mercedesa klasy C (Geely Merrie 300), a Ferrari Testarossa szczycili się nawet podczas wystawy w Brukseli.

Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?