Zastrzyk gotówki (przeznaczony m.in. na finansowanie bieżącej działalności i program dobrowolnych odejść) poprawił kondycję Tarchomina. – W styczniu tego roku zysk netto wyniósł ok. 4,7 mln zł, w lutym 1,2 mln zł – mówi „Rz” Stanisław Jakubowski, prezes spółki. Wiele wskazuje też na to, że strata na koniec 2008 r. będzie niemal o połowę niższa, niż wskazywałyby szacunki przedstawiane Komisji Europejskiej. Mówiły one o 27,2 mln zł. – Ubiegłoroczny wynik jest na końcowym etapie badania przez audytora, ale według wstępnych danych strata wyniosła 13 mln zł – mówi Jakubowski.
Najsłabsza finansowo z trzech spółek tworzących PHF (dwie pozostałe to Polfa Warszawa i Pabianice) wnioskowała o pomoc jesienią ubiegłego roku, kiedy było jasne, że znalazła się w tarapatach i nie może uzyskać finansowania z innych źródeł. Strata netto na koniec 2007 r. sięgnęła 32,5 mln zł, a kapitał spółki wynosił 87,6 mln zł. Pod koniec drugiego kwartału 2008 r. strata zwiększyła się do 3,3 mln zł.
Firma, której obroty w latach 2005 – 2007 spadły o 63,5 mln zł, a poziom zaległych wierzytelności wzrósł z 2,2 mln zł na koniec 2006 r. do 14,4 mln zł w lutym 2008 r., od marca ubiegłego roku była niewypłacalna i spełniała przesłanki do wszczęcia wobec niej postępowania upadłościowego. Pożyczki nie dostała jednak od razu, bo na jej udzielenie przez ARP musiała zgodzić się KE (jest to pomoc publiczna).
Spółka zakończyła już program dobrowolnych odejść. Z ok. 1,9 tys. osób na koniec 2008 r. zostało 1580 pracowników, do marca tego roku odeszło kolejnych 40. W Tarchominie ruszyła też nowa inwestycja w tabletkarnię, która ma poprawić warunki wytwarzania leków, zwiększyć wydajność i zdolności produkcyjne.
Czy sytuacja Polfy poprawiła się radykalnie i czy ma ona wystarczające środki, by nadal funkcjonować, okaże się w sierpniu. Pożyczka od ARP jest bowiem zwrotna – trzeba ją spłacić w terminie sześciu miesięcy od otrzymania. Oprocentowanie pożyczki wynosi 7,42 proc.