Prognozy cen złota przewidują wzrost w ciągu najbliższych sześciu miesięcy nawet do 1200 dol. To notowania ekstremalne. Bardziej wyważone przewidują wzrost do 980 – 1100 dol. za uncję.
Zdaniem Standard Banku uncja będzie kosztowała 1000 dol. już za miesiąc. Według UBS notowanie może wzrosnąć do 1150 dol. w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Dziś za uncję złota trzeba zapłacić ok. 952,9 dol.
Ceny kruszcu po raz pierwszy wyraźnie oderwały się od notowań innych surowców. Na rynku jest tyle niepewności, kolejne waluty tak mocno się dewaluują, że złoto drożeje i ma drożeć nawet przy silnym dolarze. Inwestorzy są wyraźnie uczuleni na ryzyko, a kupowanie złota takim ryzykiem nie jest. Nie jest też wykluczone, że wpompowanie w światową gospodarkę bilionów dolarów zaowocuje ostatecznie presją inflacyjną. Posiadanie złota zawsze tworzy odpowiedni bufor przed utratą wartości inwestycji.
Na rynku raczej mało kto zapomni w najbliższym czasie o zamiarze Fedu wydania 300 mld dol. na wykup własnych obligacji. W tej sytuacji należy oczekiwać pozostania cen ropy na obecnym poziomie ok. 51 dol. za baryłkę, ewentualnie nieznacznego spadku cen surowca. Bo popyt nadal się kurczy.
Na rynkach metali po spekulacyjnym windowaniu cen – wyprzedaż miedzi i aluminium i rosnące zapasy. Po spadku o 5 proc. dilerzy zapowiadają kolejną korektę. Zatem notowanie na poziomie ok. 3 tys. dol. za tonę miedzi wcale nie będzie wygórowane. Mimo że dziś za tonę metalu trzeba zapłacić o tysiąc dol. więcej.