Rząd odmawia, bo potrzebuje pieniędzy. Siergiej Wybornow prezes rosyjskiego koncernu napisał w tej sprawie do ministra finansów i wicepremiera Aleksiej Kudrina. Wicepremier jest szefem rady nadzorczej państwowej Alrosy.
Podlega mu też rządowa instytucja zwana Gochran, która zajmuje się w Rosji sprzedażą za granicę złota i innych drogocennych metali oraz diamentów i innych szlachetnych kamieni. Jak podała w poniedziałek agencja PRIME-TASS Wybornow proponuje, by Gochran wstrzymał się czasowo z międzynarodowymi aukcjami na diamenty powyżej 10,8 karatów oraz nie obniżał cenników na surowiec diamentowy.
- Jeżeli ceny zostaną obniżone, to wzmocni to spadek światowych cen na diamenty. A dla takich działań Rosji branża nie znajdzie zrozumienia. Obniżka cen spowoduje spadek wartości diamentowych zapasów. Znaczna część diamentów na świecie znajduje się w zastawach u różnych organizacji finansowych - ostrzega Wybornow.
Pismo Alrosy to wołanie o ratunek, bo sytuacja na rynku diamentów jest katastrofalna - od wybuchu jesienią 2008 światowego kryzysu, popyt na kamienie spadł o ponad połowę. Szczególnie rzutuje to na finanse największych producentów - brytyjskiego De Beers (połowa rynku) i Alrosy (25 proc.). Oba koncerny walczą więc o utrzymanie cen. W październiku oba ograniczyły produkcję o jedną trzecią.
W lutym Siergiej Wybornow w wywiadzie dla „Wiedomosti”, zapewniał, że 44,2 mld rubli (ok. 1,3 mld dol.) długów Alrosy zostały restrukturyzowane na długoterminowe. W marcu rękę do koncernu wyciągnął premier Władimir Putin, decydując, że rząd wyda prawie półtora miliarda dolarów na zakup diamentów w koncernie. Jednak szefowie Alrosy chcą, by kupione diamenty zalegały w skarbcu, a nie były zaraz wystawiane na światowe aukcje, bo takie działania kremlowskich urzędników psują rynek.