Dane resortu gospodarki uwzględniają śląskie spółki zarówno wydobywcze, jak i restrukturyzacyjne. Zobowiązania tych pierwszych stanowią przeważającą większość, bo ok. 6,4 mld zł, zobowiązań. Szczegółów resort gospodarki, podobnie jak same kopalnie, nie ujawnia. Obie strony twierdzą, że sytuacja nie jest zła.
– Nasze dane otrzymał resort gospodarki. Niektóre nie są publikowane ze względu na tajemnicę handlową, ale nie mamy się czego wstydzić – zapewnia Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, największej spółki górniczej w Europie. Skupiająca 16 kopalń firma ma jednak trochę inną specyfikę. Od 2003 r. spłaca bowiem stare długi upadłych spółek, z których powstała (wówczas było to ponad 6 mld zł). Z własnych środków spłaciła 1,4 mld zł starych długów, ale wciąż czeka na zapisane w specjalnym rządowym programie 416 mln zł dokapitalizowania (ma je dostać do 2010 r.). Większość zobowiązań została już spłacona.
Katowicki Holding Węglowy o swoich finansach też nie chce rozmawiać. Z szacunków „Rz” wynika, że jego zobowiązania wynoszą 0,6 mld zł. – Nie możemy udostępnić takich informacji, gdyż objęte są tajemnicą. Są to dane operacyjne, nieujawniane w bieżącej działalności dla dobra trwającego procesu negocjacyjnego – powiedział „Rz” Jarosław Kwieciński, dyrektor zespołu zarządzania KHW. Chodzi o negocjacje związane z emisją obligacji KHW za 900 mln zł (będą spłacane węglem lub gotówką).
O swoich zobowiązaniach nie mówi też Jastrzębska Spółka Węglowa, odsyłając do właściciela. – Firma nie ma żadnych przeterminowanych płatności, utrzymujemy płynność finansową. Wydłużamy jedynie terminy płatności do 60 dni – zapewniła „Rz” Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW. – Nie możemy ujawniać informacji mogących wywrzeć wpływ na przebieg negocjacji handlowych.
Tymczasem, jak informowaliśmy wczoraj, zbiorcze dane finansowe za pierwszy kwartał nie są optymistyczne. Śląskie kopalnie w pierwszym półroczu przyniosły 153 mln zł straty netto – ich wynik był o 0,5 mld zł gorszy niż w analogicznym okresie 2008 r.