Analiza ksiąg Enei przez potencjalnego inwestora dobiegła końca w ostatnich dniach, o czym pisaliśmy jako pierwsi.

RWE ma wyłączność na negocjacje w Ministerstwem Skarbu Państwa w sprawie kupna 67 proc. akcji Enei. Za przejęcie kontroli nad poznańską Eneą może zapłacić 7-8 mld zł. 18,7 proc. akcji ma szwedzki koncern energetyczny Vattenfall, który w ubiegłym roku zapłacił za swój pakiet 1,66 mld zł. W związku z przygotowywaną prywatyzacją w spółce zaczęły mnożyć się pogłoski o wyciekaniu z niej poufnych danych. - Zarząd Enei dołożył najdalej idącej staranności aby badanie due diligence przeprowadzone było według najwyższych międzynarodowych standardów - zaznacza Maciej Owczarek, prezes grupy.

- Mając świadomość odpowiedzialności, jaka stoi przed spółką publiczną i istotności prowadzonego badania, zorganizowaliśmy je przy wsparciu renomowanego doradcy prawnego o doświadczeniu międzynarodowym oraz wysokiej klasy konsultantów i specjalistów - dodał Prezes Enei.

Jakie dokumenty znalazły się w wykazie opublikowanym przez Eneę? Lista zaczyna się od raportów finansowych od 2006 r. do połowy 2009 r. RWE dostało też informacje na temat polityki rachunkowości, spraw podatkowych, ubezpieczeń czy zarządzania ryzykiem. Wśród informacji, które udostępniono inwestorowi, znalazły się też wybrane kwestie dotyczące strategii firmy oraz jej umów handlowych. Enea nie zaznaczyła jednak o które dokładnie dane chodzi.

- Przekazane przez nas informacje nie były informacjami wrażliwymi i nie stanowiły tajemnicy przedsiębiorstwa w rozumieniu przepisów prawa - zapewnia Maciej Owczarek. - Każda ich partia była szczegółowo analizowana przez prawników i konsultantów - zakończył.