Zgodnie z obowiązującymi przepisami tytoń można uprawiać tylko w wyznaczonych rejonach, na podstawie umów kontraktacyjnych. Plantator może sprzedać go wyłącznie licencjonowanym przetwórcom. Wszystko po to, aby utrudnić nielegalną sprzedaż surowca.
Tymczasem jest coraz bardziej prawdopodobne, że od 2010 r. unijne przepisy dotyczące produkcji tytoniu, które obowiązują także w Polsce, przestaną obowiązywać. Znosi je bowiem rozporządzenie Rady Europy ze stycznia 2009 r. Firmy tytoniowe alarmują, że jeżeli Unia nie wycofa się z planowanych zmian lub nie wprowadzi okresu przejściowego, za około dwa miesiące nikt nie będzie kontrolował przemysłu tytoniowego.
Producenci papierosów uważają, że wzmocni to szarą strefę, która w związku z podwyżkami akcyzy w ostatnich latach znacznie zyskała na sile. Branża tytoniowa szacuje, że obecnie co piąty papieros wypalany w Polsce pochodzi z nielegalnych źródeł.
– Od 2010 r., gdy przepływ surowca tytoniowego nie będzie kontrolowany, nielegalne fabryki nie będą miały problemów z zakupem surowców do produkcji papierosów – mówi Krzysztof Kępiński, kierownik ds. relacji z rządem w British American Tobacco. Dodaje, że tylko w tym roku zamknięto w Polsce już sześć nielegalnych fabryk tytoniu. To ok. jednej trzeciej zlikwidowanych w ostatnich pięciu latach.
– Nielegalne zakłady używają tytoniu, który nie spełnia żadnych norm – ostrzega Grażyna Sokołowska, dyrektor ds. korporacyjnych i prawnych Imperial Tobacco Polska.