Do końca lutego powinno się wyjaśnić, czy uda się nam przejąć kolejny zakład mleczarski – mówi ”Rz” Andrzej Grabowski, współwłaściciel grupy Polmlek. Należy do niej m.in. marka Warmia. Grabowski nie ujawnia nazwy zakładu, zdradza jedynie, że jego roczne przychody to ok. 150 mln zł. Polmlek rozmawia także z trzema spółdzielniami mleczarskim. Przynajmniej z jedną z nich powinien się porozumieć jeszcze w tym kwartale.
Polmlek – tak jak jego najwięksi konkurenci Mlekpol i Mlekovita – mocno opiera rozwój na przejęciach. W 2009 r. przychody firmy wyniosły ok. 1,4 mld zł i były o 12 proc. wyższe niż rok wcześniej. Firma chciałaby, by m.in. dzięki zaplanowanym przejęciom w tym roku jej przychody zwiększyły się do ok. 2 mld zł.
Kolejnej fuzji nie wyklucza także Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska Łowicz. Jako ostatni dotąd przejęła pod koniec 2008 r. zakład mleczarski w Kutnie. – Prowadzimy rozmowy dotyczące połączenia. Najbardziej interesują nas firmy działające w regionach, gdzie już jesteśmy, czyli w województwach łódzkim, mazowieckim, kujawsko-pomorskim i wielkopolskim – przyznaje Jan Dąbrowski, prezes Łowicza. W 2008 r. spółdzielnia ta miała niemal 740 mln zł przychodów. W ubiegłym roku zwiększyła je o ok. 15 proc.
Do grupy firm, które biorą udział w konsolidowaniu rynku mleczarskiego, zamierza dołączyć specjalizujący się w produkcji serów Spomlek. – Chcielibyśmy przyłączyć w tym roku co najmniej jedną spółdzielnię. Interesują nas przede wszystkim producenci serów – mówi Edward Bajko, prezes Spomleku. Do fuzji dojdzie najprawdopodobniej w drugiej połowie roku. Przyłączenie firmy, z którą rozmowy są najbardziej zaawansowane, pozwoliłoby Spomlekowi zwiększyć przychody o mniej więcej jedną piątą. W 2009 r. wyniosły one 290 mln zł i były o 13 proc. wyższe niż rok wcześniej.
Tymczasem, nawet jeżeli nie dojdzie do przejęcia, to Spomlek planuje w tym roku zwiększyć przychody o co najmniej 20 proc. – Chcemy w dalszym ciągu rozwijać sprzedaż serów dojrzewających premium. Segment ten dopiero się w Polsce rozwija i ma duży potencjał wzrostu – uważa Bajko.