Agencja Rozwoju Przemysłu, która w ramach rządowego programu oferuje gwarancje kredytowe do kwoty 1,5 mld zł, przyspiesza prywatyzację firm pracujących dla wojska.
Kluczem do uzyskania rządowego wsparcia dla sektora obronnego jest m.in. przedstawienie dowodów, że armia potrzebuje i gotowa jest zamówić sprzęt i broń produkowaną przez firmę. – Pożyczamy wówczas pieniądze na realizację konkretnego przedsięwzięcia – tłumaczy Wojciech Dąbrowski, prezes ARP.
"Rz" dowiedziała się, że w końcu zeszłego tygodnia armia uzgodniła z 11 spółkami zbrojeniowymi plan potencjalnych zakupów uzbrojenia i sprzętu wojskowego. To wśród nich należy szukać kolejnych kandydatów do rządowych kredytów i poręczeń.
Skomplikowaną procedurę zakończoną umową kredytową przeszły do tej pory tylko Huta Stalowa Wola – a właściwie jej Centrum Produkcji Wojskowej, które uzyskało 45 mln zł pożyczki na budowę kolejnych wyrzutni rakietowych Langusta, i Jelcz-Komponenty – producent specjalnych ciężarówek o podwyższonej mobilności (29,9 mln zł kredytu).
– Wojskowe zamówienie na 42 ciężarówki ocaliło przed upadłością zakład zatrudniający 300 pracowników – przyznaje Władysław Czubak, prezes Jelcz-Komponenty. Firmę z Jelcza-Laskowic "postawiło na koła" także zamówienie związane z tworzeniem nadbrzeżnego dywizjonu rakietowego.