– Rumuńscy przedsiębiorcy pytają nas o polskie materiały budowlane, blachy, maszyny do produkcji okien. Chcą je kupować. I to więcej niż w ubiegłym roku – twierdzi radca handlowy w Ambasadzie RP w Bukareszcie Halina Gołębicka. Na lutowych targach budowlanych w Cluj w Transylwanii liczba rumuńskich firm odwiedzających polską ekspozycję zwiększyła się w porównaniu z ubiegłym rokiem o blisko jedną piątą. Ilość zapytań o konkretne produkty wzrosła nawet dwukrotnie. W marcu w Bukareszcie będą targi tekstylne. – Liczymy na zainteresowanie polską odzieżą dla dzieci – dodaje Gołębicka.
To dobry sygnał, bo kryzys mocno ograniczył poziom wymiany handlowej Polski z krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Polski eksport do Rumunii skurczył się w ubiegłym roku o jedną trzecią. Eksport na Słowację był mniejszy o ponad 20 proc., podobnie na Węgry. Do Czech zmalał o 15 proc. Ale trudno się dziwić: gospodarki naszych regionalnych partnerów mocno osłabły. Jeśli w 2008 r. rumuński PKB zwiększył się o 7,1 proc., to w 2009 r. skurczył się o 7,4 proc. Zapowiadane na ten rok ożywienie zwiększy jednak popyt, a w konsekwencji szanse polskich eksporterów. A jak twierdzą eksperci, ranga tych rynków będzie się zwiększać. – To dla nas naturalni partnerzy, geograficznie bliscy – twierdzi wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Bohdan Wyżnikiewicz. – W eksporcie wciąż jesteśmy nastawieni na „starą” Europę. Ale po rozszerzeniu Unii nasza wymiana handlowa z nowymi krajami członkowskimi jest coraz intensywniejsza – dodaje prof. Andrzej Barczak z Akademii Ekonomicznej w Katowicach.
[srodtytul]Więcej inwestycji[/srodtytul]
Prognozy dla Rumunii na 2010 r. mówią o lekkim wzroście PKB w granicach 0,5 – 1 proc. Wymiana handlowa powinna się więc ożywiać. Które z branż najbardziej mogą skorzystać? Na pewno spożywcza, bo polskie mięso, ryby czy warzywa już są tu sprzedawane w wielkich sieciach handlowych. Ale nie tylko. Rumuni mają się także bardziej zainteresować polskimi maszynami, meblami czy sprzętem AGD. – Liczymy również na więcej polskich inwestycji, bo przybyło pytających o możliwości założenia firmy czy zdobycia unijnego dofinansowania. Widzimy duże zainteresowanie rumuńskim rynkiem – zaznacza Gołębicka.
Na wzrost eksportu z Polski daje szansę poprawa perspektyw dla gospodarki Czech. Nasz południowy sąsiad kupuje od polskich firm m.in. maszyny i urządzenia, komponenty dla motoryzacji, odzież, meble, artykuły spożywcze. Ta ostatnia branża była w ubiegłym roku jedyną, w której wartość eksportu nie spadła, ale wzrosła – o 12 proc., do 740 mln euro. I na tym nie koniec: – Polscy producenci żywności mogą w tym roku liczyć na wzrost sprzedaży – zapowiada kierownik Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji polskiej ambasady w Czechach Wojciech Pobóg-Pągowski.