Wprawdzie jeszcze nie doszło do finalizacji rozmów w sprawie nabycia Silesii (Kompania Węglowa zapewnia, że rozmowy cały czas trwają), jednak czeski inwestor, będący większościowym udziałowcem Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia, spółki pracowniczej, która złożyła ofertę na zakup kopalni w Czechowicach Dziedzicach, zamierza zainwestować w kopalnię kilkaset milionów złotych, tak by roczne wydobycie kształtowało się na poziomie 2 mln ton.

– Mamy bogate złoża węgla, szacuje się, że w Silesii zalega około 500 milionów ton. Po Janinie (kopalnia w Libiążu należąca do Południowego Koncernu Węglowego – red.) mamy drugie zasoby w kraju – mówi Dariusz Dudek, przewodniczący górniczej „Solidarności” w kopalni Silesia. - Czesi mają bardzo ambitne plany i chcieliby wydobywać węgiel nawet bardzo głęboko, na poziomie 1300 metrów – dodaje.

Jeśli rzeczywiście tak by się stało - byłby to jeden z najgłębszych poziomów wydobywczych w Polsce (w tej chwili tylko ok. 10 ścian pracuje na głębokości większej niż kilometr wgłąb ziemi). W dalekosiężnych planach jest zbudowanie pochylni wydobywczej (tzw. upadowej), by nie trzeba było drążyć nowego szybu. Dzięki niej będzie można transportować węgiel na powierzchnię. Podobne rozwiązanie jest zastosowane od ponad roku na kopalni Marcel i się sprawdziło. – Na pewno jest to bardziej ekonomiczne rozwiązanie – uważa przewodniczący Dudek.